"To niewiarygodne". Ancelotti grzmi przed meczem Realu. Żąda ochrony dla zawodników
Real Madryt w sobotni wieczór zmierzy się na wyjeździe z Villarrealem w meczu La Liga. Swojego zdania na temat piłkarskiego kalendarza nie kryje Carlo Ancelotti.
W środę przed północą skończyło się starcie "Królewskich" z Atletico w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Opiekun Realu uważa, że piłkarski kalendarz jest przeładowany do granic możliwości, a jego drużyna nie powinna grać w sobotę.
- Nadal dochodzimy do siebie. Jutro poczujemy się lepiej. Od meczu z Atletico minęło niewiele czasu. Nie rozumiem, dlaczego gramy jutro. Minimalny czas, który jest potrzebny na regenerację, to 72 godziny - powiedział Ancelotti.
- To jest stresujący sezon ze względu na kalendarz. W 2025 roku rozegraliśmy już 22 mecze. Od stycznia gramy co trzy dni. To niewiarygodne - dodał.
- Priorytetem nie jest regeneracja piłkarzy. Oni dbają o prawa telewizyjne, a nie o zawodników. Jutro nie będziemy świeży. Jest zmęczenie, ale postaramy się grać mądrze i z motywacją - zapewnił.
Ancelotti wypowiedział się także na temat Viniciusa, który w ostatnich dniach nie trenował z resztą drużyny. Zapewnił, że Brazylijczyk będzie gotowy na najbliższe spotkanie.
- Vinicius potrzebował więcej odpoczynku. On będzie dostępny jutro, nie ma problemu, to jedynie zmęczenie. Dla mnie on jest niepodważalny. Jest tak ważny dla tego klubu, że nie mogę powiedzieć nic więcej - podkreślił.