"To nie przypadek, ryba psuje się od głowy". Znany trener grzmi po aferze alkoholowej, wbił szpilkę PZPN
Reprezentacja Polski U-17 przygotowuje się do mistrzostw świata. Czterech piłkarzy kadry wyleciało jednak dyscyplinarnie ze zgrupowania za picie alkoholu. Bogusław Kaczmarek uważa, że winę za to przynajmniej częściowo ponosi PZPN.
Były asystent Leo Beenhakkera w rozmowie z portalem "i.pl" wspominał, co się działo na pokładzie samolotu, którym reprezentanci seniorskiej kadry wracali w tym roku z Mołdawii. Wrzucił ogródek do ogródka Cezarego Kuleszy.
- Nie podejrzewałem, że może wydarzyć się coś takiego, ale nie uważam, żeby to był przypadek. Mówiąc kolokwialnie, ryba psuje się od głowy - wypalił Kaczmarek.
- Skoro w samolocie pierwszej reprezentacji znajdują się tacy a nie inni ludzie pod wpływem alkoholu, to jak widać ci najmłodsi mają od kogo brać przykład. Żyjemy w takim kraju, w którym etyka i szczątki moralności idą w zapomnienie! - powiedział.
Kaczmarek uważa, że sporym problemem polskiej piłki jest podejście trenerów. Jednocześnie chwalił jednak Marcina Włodarskiego, który jest odpowiedzialny za wyniki kadry U-17.
- Niestety, ale problemem polskiej piłki jest to, że z młodymi zawodnikami pracuje wielu trenerów bez odpowiedniego pedagogicznego przygotowania, tak jak to było dawniej. Starsi trenerzy wiedzieli, na czym polega zarządzanie młodymi talentami, dziś nie wszyscy to potrafią. Na tym polu trzeba zacząć odpowiednio pracować - ocenił.
- Jestem pełen uznania dla trenera Marcina Włodarskiego. Systematycznie pnie się po szczeblach w tym trudnym zawodzie, posiada duże umiejętności, to człowiek na dużym poziomie etyczno-moralnym. Uważam, że stać prowadzoną przez niego kadrę na dobry wynik, będę trzymał kciuki - zakończył.