"To nie był nasz poziom". Piłkarz Zagłębia podsumował sezon w Ekstraklasie
Zagłębie Lubin przez długi czas było zamieszane w walkę o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Piłkarz "Miedziowych", Bartosz Kopacz, nie ukrywa, że szczególnie w pierwszej części sezonu jego drużyna spisywała się poniżej oczekiwań.
Podopieczni Waldemara Fornalika obecnie nie muszą już obawiać się o ligowy byt. Mają nawet szansę na to, aby zakończyć rozgrywki na siódmym miejscu w tabeli. Warunkiem jest jednak sobotnia wygrana z mistrzem Polski, Rakowem Częstochowa.
- Przygotowania nie różnią się zbytnio od tych, które były przed poprzednimi meczami. Nie odpuszczamy i podchodzimy do tego starcia tak jak do poprzednich, gdy jeszcze nie mieliśmy pewnego utrzymania. Jestem przekonany, że będziemy dobrze przygotowani i pojedziemy do Częstochowy walczyć o komplet punktów - powiedział Kopacz w rozmowie z oficjalną stroną Zagłębia.
- Wiemy, jakie nastroje panują w Częstochowie i pewnie stadion będzie zapełniony do ostatniego miejsca. Z pewnością Raków będzie chciał rozpocząć świętowanie od wygranej na boisku, ale jedziemy pokrzyżować im plany. Jeśli chodzi o naszą grę, to myślę, że tak dużo różnić się nie będzie, bo jedziemy tam ze swoim planem i chęcią zwycięstwa - podkreślił.
- Na pewno wiem, że ten sezon mógł być lepszy, szczególnie ta pierwsza runda. To nie był nasz poziom. W drugiej części sezonu już trochę lepiej to wyglądało, myślę, że każdy z nas wzniósł się na level wyżej i to też przełożyło się na wyniki drużynowe - ocenił.
- Dużo zależy jeszcze od ostatniego meczu i tego, jakie miejsce w tabeli zajmiemy. Sądzę, że jeszcze 2-3 miesiące temu nikt nie przypuszczał, że będziemy w stanie walczyć o zajęcie 7. lokaty w klasyfikacji - dodał.
- Skupiamy się na tym, żeby wygrać w Częstochowie, nie oglądamy się na inne zespoły. Sezon na pewno nie był zbyt udany, choć jego końcówka już zdecydowanie tak - zakończył zawodnik Zagłębia.