"To negatywnie wpłynie na Raków". Trener Arisu ostrzega Polaków przed rewanżem, wciąż wierzy w awans
Raków Częstochowa we wtorkowy wieczór wygrał u siebie 2:1 z Arisem Limassol w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Trener gości, Aleksiej Szpilewski, był zawiedziony tym rezultatem, ale wciąż wierzy w awans do kolejnej rundy.
Podopieczni Dawida Szwargi świetnie rozpoczęli wtorkowe spotkanie i szybko wyszli na prowadzenie. Szkoleniowiec Arisu żałuje błędu, który popełnili jego piłkarze. Szpilewski po końcowym gwizdku nie krył niedosytu.
Narzekał także na warunki pogodowe, które w drugiej części spotkania mocno wpłynęły na grę. Ogółem trener mistrzów Cypru jest jednak zadowolony z postawy zespołu i wciąż wierzy w awans do kolejnej rundy.
- Jesteśmy bardzo rozczarowani z powodu porażki. Przegraliśmy przez dwa błędy, które nie powinny się nam przydarzyć. W pierwszej połowie graliśmy to, co zaplanowaliśmy, ale przytrafił się błąd, który zaważył na wyniku - powiedział Szpilewski.
- W drugiej połowie chcieliśmy kontynuować nasz plan, ale ulewa, która nadciągnęła nad stadion, bardzo nam przeszkadzała, a Raków lepiej przystosował do tych trudnych warunków i był aktywniejszy. Jestem zawiedziony rezultatem, bo graliśmy dobrze - ocenił.
W rewanżu rywalizacja toczyć się będzie w zupełnie innych warunkach pogodowych. Szpilewski uważa to za duży atut. Jest przekonany, że Aris zdecydowanie lepiej poradzi sobie z wysoką temperaturą i ostrzega mistrzów Polski.
- Na Cyprze pogoda jest zupełnie inna i tam się spotkamy w rewanżu, a warunki atmosferyczne będą dla nas korzystne. To znaczy dobrze wpłyną na nas, a negatywnie na Raków - podkreślił.