"To nasza ogromna bolączka. Nie wiem, gdzie leży problem". Obrońca Pogoni nie ukrywa rozgoryczenia
Pogoń Szczecin w tym sezonie ma ogromne problemy z grą w defensywie. Podstawowy stoper "Portowców", Benedikt Zech, otwarcie przyznał, że nie wie, gdzie leży problem drużyny. Ma jednak nadzieję, że jak najszybciej uda się go rozwiązać.
Za kadencji Kosty Runjaica szczecinianie tracili bardzo mało goli. Zupełnie inaczej jest pod wodzą Jensa Gustafssona. Zimowe przygotowania miały przynieść poprawę w tym aspekcie, tymczasem w pierwszych dwóch tegorocznych kolejkach Pogoń dała sobie strzelić aż pięć bramek.
- Ten mecz jest bardzo trudny do opisania jakimikolwiek słowami. Przeważaliśmy chyba we wszystkich statystykach, ale posiadanie piłki nie sprawia, że wygrywa się każde spotkanie. Kolejny raz nie potrafimy zachować czystego konta, to nasza ogromna bolączka. Futbol ma to do siebie, że czasami jest okrutny - powiedział Zech w rozmowie z oficjalną stroną Pogoni.
- W pierwszej połowie dominowaliśmy, graliśmy tak, jak powinna grać Pogoń w każdym spotkaniu, z przebiegu gry zasługiwaliśmy na gola i chyba każdy na stadionie to widział - podkreślił.
- W drugiej części meczu chcieliśmy zwiększyć tempo i dalej atakować, ale po szybko straconej bramce nasza gra nie wyglądała tak, jak tego chcieliśmy - przyznał.
- Nie jest łatwo i przyjemnie grać przeciwko zespołom, które tak szczelnie się bronią. Musieliśmy często aktywować nasze skrzydła, bo nie dało się grać środkiem. Mieliśmy jednak sporo sytuacji, które powinniśmy wykorzystać - dodał.
- Nie wiem, gdzie leży problem z tym, że mamy tak nieszczelną defensywę. Bardzo chcielibyśmy znaleźć na to sposób i wdrożyć go skutecznie w życie. Ja, jako obrońca, zawsze próbuję robić wszystko jak najlepiej - zakończył.