"To karygodne, on nie ma prawa być dotknięty!". Zbigniew Boniek grzmi po skandalu w Holandii

"To karygodne, on nie ma prawa być dotknięty!". Zbigniew Boniek grzmi po skandalu w Holandii
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Wydarzenia, które miały miejsce po spotkaniu AZ Alkmaar z Legią Warszawa, odbiły się szerokim echem w całym kraju. W rozmowie z "Goal.pl" odniósł się do nich wiceprezes UEFA, Zbigniew Boniek.
Były szef PZPN-u nie chciał komentować doniesień o aresztowaniu Josue i Radovana Pankova. Sam podkreślał, że w tym przypadku nie dysponuje jak na razie odpowiednią wiedzą, aby zajmować jasne stanowisko.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Na razie chciałbym powstrzymać się od jakichkolwiek oficjalnych komentarzy, bo mam za mało danych. Zawsze w takich sprawach są dwie strony, które mają odmienne stanowisko. Nie znając szczegółów nie chcę startować w wyścigu, kto pierwszy coś powie. Żeby nie palnąć głupoty, trzeba mieć argumenty - podkreślił Boniek.
Jednocześnie w rozmowie z "Goal.pl" działacz nie krył oburzenia tym, co spotkało Dariusza Mioduskiego. Właściciel i prezes Legii został uderzony przez ochroniarza, co Boniek jasno nazywa skandalem.
- Natomiast jedna rzecz jest absolutnie skandaliczna i co do której nie mam żadnych wątpliwości. Prezes Legii był gościem klubu AZ Alkmaar - podkreślił.
- Zawsze to tak działa, że dopóki taka osoba nie opuści obiektu, nie można go zostawić samego. A tu widzę, że ktoś go popychał. Zaznaczę wyraźnie: on nie ma prawa być dotknięty! Tym bardziej, że miał identyfikator. Rozmawiałem z Darkiem o tym. Mówił, że ktoś go “z liścia trzasnął”. To karygodne, że został bez opieki gospodarzy i mam nadzieję, że za to AZ Alkmaar zapłaci bardzo surową karę - dodał.
- A to, co się stało z Josue i Pankovem, to nie jest rzecz, do której chciałbym się odnosić. Będzie niedługo napływ filmów, pojawią się jakieś dowody, a dopóki tego nie ma, nie chcę się wypowiadać - zakończył.

Przeczytaj również