"To dowód, że Bayern nie odrobił pracy domowej". Matthaus nie gryzie się w język ws. powrotu Boatenga

Bayern Monachium rozważa sprowadzenie Jerome'a Boatenga. Lothar Matthaus twierdzi, że ewentualny transfer będzie przyznaniem się monachijczyków do błędnej polityki kadrowej.
Bayern może pozyskać Boatenga, bo ten jest obecnie wolnym zawodnikiem. Jego kontrakt z Olympique Lyon wygasł wraz z końcem czerwca.
Doświadczony obrońca ma już za sobą pierwsze treningi w Monachium. Wciąż jednak nie podpisał kontraktu. Trwają rozmowy. Zdaniem Matthausa świadczą one o błędach w planowaniu składu.
- Jeśli dojdzie do tego transferu, będzie to dowód, że Bayern nie odrobił pracy domowej w ostatnim oknie transferowym. Wiedzieli przecież, że mają tylko trzech doświadczonych stoperów. W dodatku wypuścili Pavarda i Stanisicia. Może byli pewni, że kogoś kupią, ale tak się nie stało - komentuje Matthaus.
- Wierzę, że Boateng rozwiąże problem, bo będzie do dyspozycji jako rezerwowy. Nie spodziewam się, żeby wyprzedził w hierarchii Kima, Upamecano czy de Ligta - dodał Niemiec.
Boateng wciąż zmaga się z problemami prywatnymi. Wkrótce zostanie wznowiony proces ws. rzekomego znęcania się piłkarza nad byłą partnerką.
- Nawet jeśli Bayern będzie podkreślał, że to prywatna sprawa Boatenga, to i tak wie, z czym przyjdzie mu się mierzyć. Tym bardziej, że po podpisaniu kontraktu będzie jeszcze bardziej widoczny dla opinii publicznej - podsumował Matthaus.