"To byłby kompletny bezsens". Dudek ma wątpliwości do roli Piszczka w sztabie reprezentacji Polski

Wciąż nie jest pewne, czy Łukasz Piszczek wejdzie do sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. Swoje zadanie na ten temat wyraził Jerzy Dudek.
Piszczek jest kandydatem do pracy w sztabie Fernando Santosa. Były reprezentant Polski jest już po rozmowie z nowym selekcjonerem. Przyznał, że czeka na jego decyzję.
Na razie nie wiadomo, jakie miałyby być ewentualne kompetencje 37-latka. Dla Dudka to kluczowa kwestia. Jego zdaniem asystent, którego rola będzie się ograniczała do obecności na obozach kadry, jest zbędny.
- Jeżdżenie jedynie na zgrupowania w roli dobrego ducha, uważam, za kompletny bezsens, zarówno dla Łukasza, jak i dla reprezentacji. To nie jest specjalnie wartościowe. Owszem, Kulesza może się go radzić w pewnych kwestiach, ale ubieranie Piszczka w dres, aby jedynie się przyglądał z boku na to wszystko, mija się z celem. Lepiej wybrać takie osoby, które na tym skorzystają i które będą czynnie uczestniczyć w rozwoju kadry. Taki powinien być cel główny - stwierdził Dudek w "Przeglądzie Sportowym.
Były bramkarz ma spore oczekiwania wobec Santosa. Jego zdaniem portugalski szkoleniowiec będzie musiał przeprowadzić w kadrze zmianę pokoleniową.
- Czekamy na nowe twarze, które Santos zaprezentuje nam podczas eliminacji. Po to, abyśmy nie obudzili się z ręką w nocniku już podczas samego turnieju. Nie chcę mówić o wymianie pokoleniowej, bo tak naprawdę nie wiadomo, kiedy ona ma nastąpić. Dopiero porażki grupy liderów nas uświadamiają, ale wówczas jest już za późno. Wolałbym, żeby odbywało się to bardziej płynnie. Dlatego już teraz warto szukać młodszych piłkarzy, którzy będą stanowić o sile kadry. Wiek reprezentacji trzeba w jakiś sposób kontrolować, to pomaga w budowaniu hierarchii - uważa Dudek.
Santos ma przylecieć do Polski we wtorek. W roli trenera kadry zadebiutuje 24 marca. Polacy zagrają wtedy na wyjeździe z Czechami w eliminacjach Euro 2024.