"To byłaby potwarz dla całej drużyny". Wiśniowski komentuje decyzję Flicka ws. Szczęsnego
Wojciech Szczęsny nie zagra w niedzielnym meczu FC Barcelony z Sevillą. Decyzję Hansiego Flicka na kanale Meczyki.pl na YouTube skomentował Łukasz Wiśniowski.
Szczęsny jest związany z Barceloną od kilkunastu dni. Jeszcze niedawno wydawało się, że zadebiutuje w nowej drużynie właśnie w meczu z Sevillą. Byłoby to dla niego dobre przetarcie przed meczami z Bayernem i Realem, które Barcelona rozegra w kolejnych dniach.
Polak na swój występ będzie musiał jeszcze poczekać. Hansi Flick poinformował, że na razie miejsce w bramce Barcelony zachowa Inaki Pena. Decyzję Niemca rozumie Łukasz Wiśniowski.
- Może to będzie kontrowersyjne, ale na miejscu Hansiego Flicka postąpiłbym tak samo. Pena jak na razie nie ma sobie nic do zarzucenia - odkąd wskoczył do bramki, nie popełnił żadnego spektakularnego błędu. Oczywiście, były sytuacje, w których mógł zachować się lepiej i jest bramkarzem nieporównywalnie słabszym od Wojtka Szczęsnego, ale gdyby Flick posadził go już na ławce, to byłaby to potwarz nie tylko dla niego, ale też dla całej drużyny. W zespole też są piłkarze, którzy mają z nim dobre relacje i darzą go sympatią. Flick nie może go "spalić" - nie wiadomo, jak będzie wyglądała jego przyszłość i jaki będzie miał status w drużynie w następnym sezonie. Ta decyzja jest więc dla mnie zrozumiała - przyznał Wiśniowski.
Flick na razie zapowiedział, że Pena zagra w meczach z Sevillą i Bayernem. Może się zatem okazać, że Szczęsny zadebiutuje w Barcelonie w meczu z Realem, który odbędzie się już w następny weekend.
- Z jakiegoś powodu Hansi Flick nie wspomniał o El Clasico. Myślę więc, że daje sobie czas na obserwację obu bramkarzy. Czy Szczęsny może zagrać z Realem Madryt bez uprzedniego przetarcia w innym meczu ligowym? Myślę, że tak. On jest odporny na presję, zagrał tak dużo ważnych spotkań w swojej karierze, że nie ma to dla niego większego znaczenia - podkreśla Wiśniowski.