"To była komedia". Agent Moisesa Caicedo ujawnił kulisy wielkiego letniego transferu
Moises Caicedo latem zamienił Brighton na londyńską Chelsea, choć o pomocnika mocno zabiegał także Liverpool. Agent piłkarza, Manuel Sierra, opowiedział o kulisach transakcji w rozmowie z "Futbol sin Cassette".
Ekwadorczyk zimą znalazł się na celowniku Arsenalu. Latem walczyły o niego Chelsea oraz Liverpool. W pewnym momencie "The Reds" wkroczyli do gry i dogadali się z "Mewami". Caicedo miał udać się wówczas na testy medyczne.
Ostatecznie tak się jednak nie stało. O kulisach całej sprawy opowiedział Manuel Sierra. Agent pomocnika przyznał, że oferta Liverpoolu była dla niego sporym zaskoczeniem. Sam zawodnik chciał natomiast dotrzymać słowa danego "The Blues".
- Liverpool zawsze interesował się Moisesem. Tak naprawdę Klopp wysyłał mu SMS-y za zgodą Brighton, ale zawsze wiedzieliśmy, że jeśli Chelsea wyrówna tę ofertę, to udamy się właśnie tam - powiedział Sierra.
- Spotykaliśmy się z Liverpoolem od stycznia, ale w maju nic nie wiedzieliśmy. Ku naszemu zdziwieniu Brighton w pewnym momencie powiedziało nam, że kolejnego dnia mamy udać się na testy medyczne przed transferem. Tak z niczego - stwierdził.
- Liverpool przyszedł z ofertą, której rzekomo nie był w stanie złożyć. Co mieliśmy zrobić, skoro nawet z nimi nie rozmawialiśmy, bo rozmowy zatrzymały się w maju? To było zbyt nagłe, to komedia - wypalił.
- To była trudna sytuacja, ale daliśmy słowo Chelsea. Liverpool pojawił się znikąd z bardziej stabilnym projektem niż długoterminowy projekt "The Blues". W tamtym momencie zarówno Moises, jak i ja byliśmy zdezorientowani - przyznał.
- Ludzie tego wszystkiego nie rozumieją, a Moises po prostu dał słowo Chelsea. Kiedy Liverpool złożył ofertę, poprosiliśmy Brighton o nieco czasu, aby zobaczyć, czy londyńczycy wrócą i ją wyrównają - zakończył.