"To brzydko pachnie". Mourinho eksplodował. Grube słowa po tureckim hicie
Jose Mourinho eksplodował na konferencji prasowej po meczu Fenerbahce z Trabzonsporem. Portugalczyk wprost powiedział, że jego drużyna stała się ofiarą nieuczciwego sędziowania. Wygłosił też pretensje pod adresem władz swojego klubu.
Mecz Trabzonsporu z Fenerbahce był bardzo emocjonujący. Drużyna Mourinho i Sebastiana Szymańskiego wygrała 3:2, a zwycięskiego gola grubo po 90. minucie strzelił Edin Dżeko. Portugalski szkoleniowiec sukces świętował w niezwykle wylewny sposób. Piszemy o tym TUTAJ.
Obie bramki dla Trabzonsporu padły z rzutów karnych. Te z kolei zostały podyktowane po analizie VAR. Mourinho uważa, że decyzje w tej sprawie były błędne. Mówił o tym bardzo ostro.
- Zawodnikiem meczu był Atilla Karaoglan. Nie widzieliśmy go, bo był sędzią VAR. Na boisku sędzią był mały chłopiec, ale w rzeczywistości sędziował Karaoglan. Z niewidzialnego człowieka stał się najważniejszą postacią meczu - wypalił Mourinho.
- Mówię to w imieniu każdego kibica Fenerbahce: nie chcemy go więcej w naszych meczach. To brzydko pachnie. Nie wierzyłem w to, co mówiono mi, zanim podjąłem pracę w Fenerbahce. Naprawdę jest jeszcze gorzej. Mieliśmy grać z dobrym przeciwnikiem, ale w rzeczywistości rywalizowaliśmy z systemem. To najtrudniejsze. Dlatego tak świętowaliśmy. Wygraliśmy z potężnymi ludźmi - dodał Portugalczyk.
- Mam pretensje do ludzi z Fenerbahce, bo powiedzieli mi tylko połowę prawdy. Gdyby powiedzieli całą, to bym tu nie przyjechał - grzmiał Mourinho.
Portugalczyk uważa, że jego drużyna została skrzywdzona także w innej sytuacji. Według niego sędziowie nie przyznali Fenerbahce należnego rzutu karnego.
- Karaoglan był czujny i zdecydował o dwóch karnych dla Trabzonsporu. Potem pił herbatę po turecku, gdy nie podyktowano ewidentnej jedenastki dla nas. Są tylko dwa możliwe wyjaśnienia: albo pił herbatę, albo spał - komentował Mourinho.