"Ten dziki zakaz to zbrodnia popełniana na Wiśle". Były piłkarz nie wytrzymał przed finałem PP
Nie wiadomo, czy kibice Wisły Kraków będą mogli pojawić się na Stadionie Narodowym podczas finału Fortuna Pucharu Polski. Ostro w tej sprawie wypowiedział się Radosław Kałużny.
Awans Wisły do finału Fortuna Pucharu Polski jest sporym wydarzeniem. "Biała Gwiazda" zagra w nim pierwszy raz od 2008 roku. Jeśli zwycięży, zakwalifikuje się do kolejnej edycji Ligi Europy. Może w niej zagrać jako klub z zaplecza Ekstraklasy!
Osiągnięcie Wisły znalazło się w cieniu spraw kibicowskich. Jarosław Królewski zagroził, że jeśli nie zostanie zawieszony ciążący na kibicach krakowskiego klubu zakaz udziału w meczach wyjazdowych, to "Biała Gwiazda" odda finał walkowerem.
Pierwszoligowiec wysłał już do PZPN stosowny wniosek. Radosław Kałużny liczy na to, że prośba znajdzie zrozumienie w federacji.
- Mam nadzieję, że jakaś chora głowa nic nie wymyśli i kibice Wisły zostaną wpuszczeni na majowy finał na Stadionie Narodowym. Pora kończyć tę komedię z niewpuszczaniem ich na wyjazdowe mecze. Komedię… Nie zamierzam wchodzić w zakamarki spraw kibicowskich, lecz ten dziki zakaz jest zbrodnią popełnianą na Wiśle, na jej kibicach - stwierdził Kałużny w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Przypomnijmy, że kibice Wisły zostali ukarani zakazem wyjazdowym za wybryk z poprzedniej edycji Fortuna Pucharu Polski. Powodem było odpalenie rac podczas meczu z Motorem.
Finał Fortuna Pucharu Polski zostanie rozegrany 2 maja na Stadionie Narodowym. Rywalem Wisły będzie Pogoń Szczecin.