Tebas oskarża Viniciusa. Pospadacie z krzeseł
Vinicius Junior naraził się Javierowi Tebasowi. Brazylijczyk dopingował kolegów w nielegalny sposób.
Z powodu kontuzji złapanej w meczu z Leganes Vinicius Junior nie zagrał w spotkaniu Realu Madryt z Liverpoolem. Starcie oglądał w internecie, czym nie omieszkał podzielić się w social mediach.
Relevo przyjrzało się jednak fotografii opublikowanej przez Brazylijczyka. Okazało się, że ten postawił na nieoficjalny kanał transmisji. Oglądał widowisko na nielegalnej brazylijskiej witrynie.
Śladem redaktorów poszedł prezydent LaLiga Javier Tebas. On też doszedł do wniosku, że 24-latek odpalił na telewizorze stację TNT Sports, która nie jest dostępna w Hiszpanii. I coś z tym zrobił.
Hiszpan wysłał do Realu Madryt oficjalne upomnienie. Nie omieszkał też nazwać piłkarza piratem. - To jest piractwo. Jeśli jesteś w Hiszpanii, musisz oglądać starcia Ligi Mistrzów w Movistar - rzekł.
Tebas osobiście przygląda się każdemu przypadkowi korzystania z nielegalnych transmisji przez zawodników. W przeszłości ligowe starcie Barcelony z Valencią oglądał w ten sposób Fermin Lopez.
Pirackie przekazy sportowe wiążą się z kolosalnymi stratami dla hiszpańskich nadawców oraz samej ligi. Szacuje się, że w ciągu jednego sezonu LaLiga traci na tym procederze 700 milionów euro.