"Tchórze, degeneraci. Może byli bici w domu?". Listkiewiczowi puściły hamulce po bulwersujących wydarzeniach
Michał Listkiewicz odniósł się do bulwersujących wydarzeń w polskim futbolu. Były prezes PZPN nie gryzł się w język.
Poniedziałek przyniósł dwie wstrząsające informacje związane z polskim futbolem. Najpierw wyszło na jaw, że pobity został Kewin Komar z Puszczy Niepołomice. Później media opisywały sprawę plakatów, które pojawiły się na ulicach Warszawy. Wypisano na nich groźby pod adresem dzieci trenujących w Polonii.
Bardzo zdecydowanie oba zdarzenia ocenił Michał Listkiewicz. Były prezes PZPN użył bardzo ostrych słów pod adresem sprawców.
- Pobicie młodego bramkarza Puszczy Niepołomice, plakaty odstraszające dzieci od zapisywania dzieci do szkółki Polonii Warszawa to czyny tchórzy, degeneratów. Może w dzieciństwie byli bici w domu i upokarzani w szkole? To jedyne wytłumaczenie owego zdziczenia - napisał Listkiewicz w swoim felietonie w "Super Expressie".
Według niego to niejedyne przykłady agresji w środowisku piłkarskim. Jak podkreśla, w ostatnim czasie doszło do wielu ataków na sędziów prowadzących zawody w niższych ligach.
70-latek podkreśla, że tego typu zdarzenia skutecznie zniechęciły wielu kandydatów na sędziów. Część z nich zapisała się na kursy po sukcesach Szymona Marciniaka.
- Gagatek z Kaszub, rezerwowy zawodnik udający kibica, wpadł po meczu do szatni i pobił arbitra. Inny na Śląsku wyrwał z ręki sędziego czerwoną kartkę, przy okazji łamiąc mu kciuk - stwierdził Listkiewicz.