Taras Romanczuk nie podał ręki Dominikowi Furmanowi. Kapitan Jagiellonii wciąż nie wybaczył rywalowi

Taras Romanczuk nie podał ręki Dominikowi Furmanowi przed meczem Jagiellonii Białystok z Wisłą Płock. To efekt konfliktu obu piłkarzy.
Sprawa ma swój początek w lutym tego roku. Romanczuk poinformował, że Furman w trakcie meczu nazwał go "banderowcem" i kazał "wyp... na Ukrainę". Kapitan Jagiellonii dodał, że już nigdy nie poda ręki kapitanowi Wisły Płock. W odpowiedzi rywal zarzucił mu kłamstwo.
Wydawało się, że obaj zawodnicy się pogodzili, bo w końcu podpisali wspólne oświadczenie. Przeprosili w nim "całą rodzinę piłkarską". - Wyjaśniliśmy to między sobą i podaliśmy (na razie wirtualnie) sobie ręce - czytamy.
Do prawdziwego uścisku dłoni jednak nie doszło. Okazja była podczas losowania stron przed niedzielny meczem Wisły z Jagiellonią. Furman zgodnie z obyczajem wyciągnął rękę do Romanczuka, ale ten odrzucił jego gest.
- Zachowanie Tarasa Romanczuka, który nie podał ręki Dominikowi Furmanowi to najlepszy dowód,że został bardzo obrażony. Charakterny gość. Zawsze jestem za fair play, ale... w tym przypadku rozumiem - komentował na Twitterze Żelisław Żyżyński z C+.