"Taktyczny blamaż, upokarzająca noc". Angielska kadra zrównana z ziemią
Reprezentacja Anglii w czwartek sensacyjnie przegrała 1:2 z Grecją w meczu Ligi Narodów. Media na Wyspach nie zostawiły suchej nitki na tymczasowym selekcjonerze kadry, Lee Carsleyu.
Gareth Southgate niejednokrotnie był krytykowany za nudną grę swojej drużyny. Nie można było mu jednak odmówić wyników. "Synowie Albionu" dwukrotnie sięgali po wicemistrzostwo Europy.
Pod wodzą Lee Carsleya Anglicy przegrali 1:2 z Grecją (więcej TUTAJ). Szkoleniowiec przez media krytykowany był zwłaszcza za swoje wybory taktyczne.
- To był zespół, który ekscytował. Taki, jakiego tak wielu fanów Anglii pragnęło. I przez bardzo długie okresy meczu panował w nim bałagan. Gospodarzom brakowało kontroli i pewności w środku pola, podczas gdy z tyłu byli niepewni, a Grecja - zajmująca 48. miejsce na świecie - przedzierała się przez obronę z rosnącą regularnością - pisze The Guardian.
- Trzeba zaciągnąć hamulec ręczny, założyć kajdany, sprawić, by Anglia znów była nudna. Nadeszła noc, by przypomnieć sobie, dlaczego Gareth Southgate wybierał zrównoważone drużyny. I jak doprowadził "Trzy Lwy" do dwóch wielkich finałów - czytamy w The Sun.
- To był taktyczny blamaż ze strony tymczasowego szefa, Lee Carsleya, który mógł pozbawić się pracy poprzez dziwaczny wybór drużyny i żenującą porażkę. Po raz pierwszy w historii Anglia przegrała z Grecją - dodano.
- Anglia była bezkształtnym bałaganem i przegrała 1:2 z Grecją. Lee Carsley wydawał się zmierzać spacerem do swojej koronacji na następcę Garetha Southgate'a, ale to było paskudne potknięcie - podkreśliło Daily Mail.
- Taktyczna gorączka Lee Carsleya kończy się jedną z najbardziej upokarzających nocy Anglii. Reprezentacja Anglii jeszcze nigdy nie przegrała na własnym terenie z przeciwnikiem sklasyfikowanym tak nisko jak Grecja, zajmująca obecnie 48. miejsce w rankingu FIFA - skwitowano w The Telegraph.