Takiego karnego jeszcze nie widzieliście! To przejdzie do historii Ligi Mistrzów [WIDEO]
Aston Villa przegrała z Club Brugge 0:1 (0:0). O porażce Anglików przesądził kuriozalny rzut karny z drugiej połowy spotkania.
Aston Villa była delikatnym faworytem środowego spotkania. Mimo tego przyjezdni nie potrafili zdominować Belgów. Ponadto marnowali niezłe okazje, czego dowodem pudła Watkinsa i McGinn.
Swoją szansę mieli też gospodarze. W 30. minucie do odpowiedzi został wezwany Martinez. Argentyńczyk doskonale zareagował na próby Jutgli i Tzolisa.
Po zmianie stron doszło zaś do sytuacji iście kuriozalnej. W roli głównej Mings. Anglik, już po wznowieniu gry przez bramkarza, nagle złapał piłkę w ręce i wycofał ją do Martineza, aby jeszcze raz zacząć. To nie umknęło uwadze sędziów, którzy podyktowali "jedenastkę" za nieprzepisowe zagranie.
Sytuacja nie była nawet analizowana przez VAR. W 51. minucie futbolówkę na wapnie ustawił Vanaken, który zdołał pokonać zawodnika rywali.
Ostatecznie "The Villans" nie zdołali nawet doprowadzić do remisu. Przez resztę spotkania nie stworzyli dogodnej sytuacji. Porażka 0:1 (0:0) jest dla nich pierwszą w tej edycji Ligi Mistrzów.
Radość na Ukrainie
Warto dodać, że swoje spotkanie wygrał też Szachtar Donieck. Ukraińcy, podobnie jak Belgowie i Anglicy, rozpoczęli rywalizację o 18:45. Ich rywalem byli Young Boys.
Szwajcarzy zaczęli dobrze, w 27. minucie wynik otworzył Imeri. Niemniej już w 31. wyrównał Zubkow, zaś przed przerwą prowadzenie dał Sudakow. W drugiej połowie więcej goli nie było.
Dla Ukraińców było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Ligi Mistrzów. Dla zespołu Łakomego, który w środę rozegrał nieco ponad pół godziny, czwarta porażka z rzędu.