Taka kara grozi Jude'owi Bellinghamowi. Wiadomo, co sędzia napisał w protokole o zachowaniu gwiazdora Realu
Jude Bellingham może ponieść konsekwencje swojego wybuchu po meczu Valencii z Realem (2:2). Wszystko wskazuje na to, że zostanie zawieszony.
Anglik trafił do siatki w doliczonym czasie sobotniego meczu. Jego gol, który dałby Realowi zwycięstwo, nie został jednak uznany. Sędzia Jesus Gil Manzano skończył mecz sekundę wcześniej.
Decyzja arbitra wywołała protesty graczy "Królewskich". Szczególnie aktywny był właśnie Bellingham, który został ukarany czerwoną kartką. Jego zachowanie zostało odnotowane w pomeczowym protokole.
- Po zakończeniu meczu, jeszcze na boisku, podszedł do mnie wykazując agresywną postawę. Krzyknął: "To jest pieprzony gol". Powtórzył to kilka razy - napisał Gil Manzano.
Relację arbitra na pomeczowej konferencji prasowej potwierdził Carlo Ancelotti. Włoch zaznaczał, że jego piłkarz nie używał obraźliwych stwierdzeń wobec Gila Manzano.
Sam piłkarz w pośredni sposób przyznał się do bardziej rozbudowanej wypowiedzi. Na Twitterze podał dalej post, w którym przypisuje mu się słowa: - To był pieprzony gol, piłka była w powietrzu. Co to, k***a, ma być?
Dziennik AS nie ma wątpliwości, że Anglik zostanie zawieszony za swój wybuch. Gazeta twierdzi, że piłkarz w najlepszym dla siebie przypadku zostanie zawieszony na dwa mecze. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, to opuści mecze z Celtą i Osasuną.
Na podstawie art. 127 Kodeksu Dyscyplinarnego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej możliwa jest nawet bardziej surowa kara. To zawieszenie na trzy mecze (ten trzeci przypadałby na spotkanie z Athletikiem Bilbao) albo na okres miesiąca.