Tak Van Nistelrooy przeżył odejście z Manchesteru United. Szczere wyznanie
Ruud van Nistelrooy musiał odejść z Manchesteru United po przyjściu Rubena Amorima. Holender nie ukrywa, że było to dla niego bardzo bolesne.
Van Nistelrooy wrócił na Old Trafford przed tym sezonem. Został asystentem Erika ten Haga, a po jego zwolnieniu krótko prowadził drużynę. W roli tymczasowego szkoleniowca wygrał trzy z czterech meczów.
Po przyjściu Rubena Amorima dla 48-latka zabrakło miejsca w klubie. Nie ukrywa, że było to dla niego bardzo dotkliwe.
- Kiedy tymczasowo przejąłem drużynę, powiedziałem, że chcę pomóc i mogę zostać w klubie. Byłem bardzo rozczarowany i bolało mnie, że musiałem odejść - przyznał Van Nistelrooy.
- Asystentem trenera mogłem być tylko w Manchesterze United. Czuję więź z kibicami i ludźmi w klubie. W końcu pogodziłem się z odejściem - dodał Holender.
- Rozumiem nowego trenera. Rozmawiałem z Amorimem. Jestem mu wdzięczny. Pogadaliśmy jak mężczyźni, trenerzy. To pomogło mi ruszyć do przodu i rozpocząć rozmowy o nowych możliwościach - podsumował Van Nistelrooy.
Holender szybko wrócił do pracy. Został menedżerem Leicester City, które ma utrzymać w Premier League.