Tak Portugalczycy potraktowali Wdowika. Nie miał wyjścia
Bartłomiej Wdowik musiał błyskawicznie ewakuować się z Bragi. Wahadłowy w rozmowie z Weszło.com opowiedział o swoich przyczynach rozstania z portugalskim klubem.
W trakcie letniego okienka transferowego Bartłomiej Wdowik trafił do Bragi. Jagiellonia otrzymała za swojego gwiazdora 1,5 mln euro. W nowym klubie 23-latek zupełnie przepadł.
Reprezentant Polski został ściągnięty przez przychylnego sobie szkoleniowca, ale sytuacja na stołku trenerskim portugalskiej drużyny szybko się zmieniła. To pociągnęło za sobą drastyczny spadek zaufania do Wdowika. Zawodnik przyznał, że postawiono go przed prostym wyborem: albo odejdzie na wypożyczenie, albo nie będzie mógł grać.
- Trener Daniel Sousa, który objął Bragę w czerwcu, mnie chciał, dlatego zdecydowałem się na ten klub. Sousa jednak został nagle zwolniony po czterech meczach i przyszedł Carlos Carvalhal. Z tego, co przekazał mi dyrektor sportowy, wolał zawodnika na "już", zaadaptowanego z drużyną. Nie uważam, żebym był niezaadaptowany, mimo że trafiłem do klubu dwa miesiące wcześniej. Nie zgadzam się z takim postawieniem sprawy, ale co mogłem zrobić? - powiedział dla Weszło.com.
- Nie było mowy, że mogę zostać i rywalizować, nawet z niedużymi szansami, tylko albo pójdę na wypożyczenie, albo po prostu nie będę grał. Mógłbym normalnie trenować, nie groziłby mi jakiś klub kokosa, ale to tyle - dodał Wdowik.
Ostatecznie Polak wylądował w Hannoverze 96. Tam szybko zadebiutował, rozegrał 21 minut przeciwko Fortunie Dusseldorf (0:1).
Umowa 23-latka z Bragą obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku. Należy jednak pamiętać, że Hannover ma możliwość wykupu reprezentanta Polski po zakończeniu bieżącego sezonu.