Tak celebrowali awans z grupy EURO. Czyste szaleństwo [WIDEO]

W środowe popołudnie reprezentacja Rumunii wywalczyła zwycięski remis z kadrą Słowacji. Wynik 1:1 doprowadził ją do awansu z pierwszego miejsca.

Dla podopiecznych Edwarda Iordanescu to drugi najlepszy wynik w historii. Wcześniej wyszli z grupy tylko raz - w 2000 roku, gdy dotarli do ćwierćfinału.

Nie może więc dziwić, że po ostatnim gwizdku zawodnicy oddali się dzikiemu świętowaniu. Szybko przeniosło się ono z Deutsche Bank Park przed hotel.

Tam do członków reprezentacji mogli dołączyć kibice. Włączono utwór "Made in Romania", a wszyscy, nawet trener, zaczęli tańczyć w jego rytmie.

Świętowanie trwało praktycznie całą noc. Gracze ostatecznie położyli się do łóżek z nastaniem świtu.

W kolejnym starciu na Rumunów czekają dobrzy znajomi Polaków. "Tricolorii" zagrają z Holendrami.