Tak Alex Ferguson natchnął Manchester United do walki w finale Ligi Mistrzów. "To było inspirujące"

Manchester United pod wodzą Fergusona dwa razy wygrał Ligę Mistrzów. W 1999 roku po pamiętnym dreszczowcu pokonał Bayern Monachium. W 2008 roku zwyciężył z Chelsea.

Brown zagrał w drugim z meczów - uzupełniał defensywę z Nemanją Vidiciem, Rio Ferdinandem i Patricem Evrą. Przygotowania do tamtego finału wspomina szczególnie dobrze.

- To była najlepsza odprawa Fergusona. Mówił o każdym piłkarzu, powiedział skąd przychodzili, co osiągnęli. Przesłanie dotyczyło grupy. Każdy z nas pochodził z innego miejsca, dorastał w inny sposób, ale wszyscy znaleźliśmy się w Manchesterze United. To było bardzo dobre, inspirujące - przyznał Brown.

Spotkanie Manchesteru United z Chelsea rozstrzygnęło się dopiero w rzutch karnych. Po dogrywce było 1:1. W konkursie jedenastek "Czerwone Diabły" wygrały 6:5.

- Mecz był prawdziwą bitwą. Ronaldo strzelił gola po moim dośrodkowaniu, wyrównał Lampard. Chelsea miała taką samą mentalność jak my. Nikt się nie poddawał, więc doszło do rzutów karnych - wspomina Brown.

- Ferguson zdjął mnie z boiska pod koniec dogrywki. Poczułem ogromną ulgę, bo nie wykonywałem rzutów karnych od 14. roku życia. To nie zawsze działa, ale tym razem wyszło. Anderson strzelił swojego karnego i wygraliśmy - podsumował były obrońca.