"Szykują się szalone dni, w Szwecji strasznie czekają na dwumecz". Karlstroem gotowy na starcie z Djurgarden

Już w czwartek Lech Poznań zmierzy się w pierwszym meczu z Djurgarden w 1/8 finału Ligi Konferencji. Jesper Karlstroem, który w przeszłości grał dla szwedzkiego klubu, opowiedział nieco o tym, jak to spotkanie postrzegane jest w Skandynawii.
Obie ekipy będą mogły liczyć na duże wsparcie kibiców. Pomocnik "Kolejorza" podkreśla, że dla Lecha i Djurgarden ten sezon w europejskich pucharach jest piękną przygodą. Widać to także na trybunach.
- Dla mnie to niesamowite, że miałem okazję tak długo grać dla Djurgarden i tamtejszych fanów, a teraz występuję w Lechu przed tak świetnymi kibicami. To dla piłkarza zawsze ważne, że w każdym domowym meczu może liczyć na tak mocne wsparcie - powiedział Karlstroem w rozmowie z oficjalną stroną Lecha.
- Zdaję sobie sprawę, że wielu Szwedów przyleci też do nas i to samo stanie się w drugą stronę. Nawet, jeśli na sektorze gości na naszym stadionie będzie tylko 2 tysiące miejsc, to i tak zjawią się w Poznaniu pewnie w liczbie blisko dwa razy większej. Szykują się szalone dni, w Szwecji strasznie czekają już na ten dwumecz - podkreślił.
- Oni też patrzą na europejskie rozgrywki w specjalny sposób, motywują się na nie podwójnie. To dla nich piękna przygoda, podobnie jak dla nas, obie drużyny bardzo długo czekały na takie przeżycia w Europie. Nie mam wątpliwości, że w obu meczach zagramy przy komplecie widowni w kapitalnej atmosferze - zakończył.