Szokująca czerwona kartka w 1. lidze. Atak na chłopaka od podawania piłek, porażka dominatora w Gdyni [WIDEO]
GKS Tychy przegrał mecz! Po serii wygranych piłkarze Dariusza Banasika ulegli w Gdyni Arce 0:2. W pierwszej połowie jeden z zawodników GKS-u otrzymał czerwoną kartkę za… popchnięcie chłopaka od podawania piłek.
Ekipa z Tychów przyjechała do Gdyni z kompletem zwycięstw w pierwszych czterech kolejkach. Patrząc na to, jak obie drużyny prezentowały się na starcie sezonu, mogliśmy oczekiwać szybkiego, intensywnego i obfitującego w sytuacje bramkowe meczu.
Tych jednak do przerwy było jak na lekarstwo. Można jedynie odnotować lob głową Bartosza Śpiączki z 35. minuty, po którym piłka poszybowała nad bramką.
Nie brakowało za to kontrowersji sędziowskich. Najpierw goście domagali się rzutu karnego po nieudanej interwencji Martina Chudego, który zamiast w piłkę, trafił w rywala. Sędzia Jacek Małyszek nie wskazał na “wapno”.
W 35. minucie zaś z czerwoną kartką wyleciał piłkarz GKS-u, Dominik Połap. Doszło do tego w szokujących okolicznościach, bo Połap tak szybko chciał wznowić grę z autu, że wyrwał piłkę spod nóg chłopaka od jej podawania i mocno go odepchnął. Po chwili sędzia ukarał też “czerwienią” trenera tyszan, Dariusza Banasika.
Mecz zrobił się dość brutalny, ponadto przyjezdni po raz kolejny liczyli na rzut karny po jednym ze starć w “szesnastce” Arki. Arbiter, po konsultacji na słuchawce z wozem VAR, znów jednak nakazał kontynuować grę.
Najlepszym podsumowaniem pierwszej części spotkania była statystyka strzałów: zero po stronie Arki, dwa po stronie GKS-u.
Arkowcy szybko poprawili ten wynik jeszcze przed upływem 50. minuty. Najpierw z dystansu groźnie huknął Sebastian Milewski, co sprawiło nie lada problem Maciejowi Kikolskiemu, a następnie w boczną siatkę główkował Karol Czubak.
Trwał napór gospodarzy. Kasjan Lipkowski został zablokowany, ale wreszcie Arka dopięła swego. W 52. minucie pięknym uderzeniem gola na 1:0 zdobył Olaf Kobacki.
Gdynianie chcieli pójść za ciosem. Znów pokazał się Kobacki, ale tym razem jego strzał świetnie obronił Kikolski. Golkiper GKS-u złapał też piłkę po groźnej główce Azackiego.
Generalnie gdyby nie Kikolski, w okolicach 60. minuty mogłoby już być po meczu. Młody bramkarz fantastycznie odbił choćby uderzenie z bliska rezerwowego Kacpra Skóry, a także sprytny wolej Czubaka.
“Czubi”, król strzelców ubiegłego sezonu Fortuna 1 Ligi, długo nie mógł się wstrzelić. W 82. minucie znów zatrzymał go Kikolski. Kilkadziesiąt sekund później napastnik Arki wreszcie jednak trafił do siatki, wykorzystując koszmarne zachowanie GKS-u w defensywie. Zrobiło się 2:0 dla “Żółto-niebieskich”.
To nie był koniec emocji. Najpierw niezmordowany Kikolski zatrzymał uderzenie Martina Dobrotki, a po chwili sędzia pokazał drugą żółtą kartkę piłkarzowi tyszan Jakubowi Budnickiemu, jednak szybko zmienił te decyzję.
Arka miała jeszcze szanse na trzeciego gola, ale wynik finalnie pozostał bez zmian. Gdynianie zwyciężyli 2:0 i awansowali na 6. miejsce w tabeli. GKS zaś przegrał po raz pierwszy w tym sezonie i pozostał na 2. pozycji, za plecami Odry Opole.