Szlagier zaplecza Ekstraklasy bez wystrzału. Rozczarowanie w meczu Lechii z Wisłą
Mecz Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków rozczarował. Hit Fortuna 1 Ligi zakończył się bezbramkowym remisem.
Od początku meczu zarysowała się optyczna przewaga Wisły. Goście nie potrafili jednak stworzyć większego zagrożenia pod bramką Lechii. Groźniej było po atakach gdańszczan. W 22. minucie piłkę spadła pod nogi Camillo Meny, ale ten chybił z szesnastu metrów.
Wisła w odpowiedzi wypracowała okazję Joanowi Romanowi. Ten jednak strzelił zbyt lekko, by zaskoczyć Bogdana Sarnavskyiego.
Wiele o przebiegu zawodów mówi fakt, że Lechia na pierwszy celny strzał czekała do 55. minucie. Na bramkę kopnął Dominik Piła, ale nie sprawił żadnych problemów Alvaro Ratonowi.
Oba zespoły szukały swoich okazji w strzałach z dystansu. W 66. minucie na bramkę Wisły kropnął Ivan Żelizko, ale minimalnie chybił. Z kolei na bramkę Lechii uderzał Bartosz Jaroch. Piłkę z problemami zatrzymał Sarnavskyi.
Goście najlepszą okazję mieli w 86. minucie. Kilka metrów przed bramką piłkę otrzymał Angel Baena, ale skiksował. Już w doliczonym czasie gry tuż pod bramką Wisły równie źle zachował się Piła.
Punkt pozwolił Lechii na awans na drugie miejsce w tabeli. Wisła jest ósma.