"Szkoda, że nie mogłem go zabrać do Polski". Gracz Ruchu zaskoczył podczas obozu w Turcji

"Szkoda, że nie mogłem go zabrać do Polski". Gracz Ruchu zaskoczył podczas obozu w Turcji
Marcin Bulanda / pressfocus
W trakcie sparingu Ruchu Chorzów miała miejsce niespodziewana sytuacja. Po całym zajściu jeden z piłkarzy zaskoczył swoimi słowami.
Ruch Chorzów, jako jeden z polskich klubów, przebywa obecnie na obozie w Turcji. Zespół przygotowuje się do startu drugiej części sezonu.
Dalsza część tekstu pod wideo
W jednym ze sparingów "Niebiescy" zmierzyli się z kosowską drużyną, FC Malisheva. Rywalizacja zakończyła się rezultatem remisowym 2:2.
W trakcie spotkania miała miejsce niespodziewana sytuacja. W pewnym momencie rywalizacja została zakłócona z powodu wtargnięcia psa.
Zwierzę położyło się na placu gry i nie chciało z niego zejść. Na całe zdarzenie zareagował zasiadający wówczas na ławce rezerwowych, Miłosz Kozak.
27-latek zbliżył się do psa i zwabił go za linię boczną wodą z bidonu. Po opisanym zajściu wyznał, iż żałuje, że nie mógł zaadoptować wspomnianego czworonoga.
- Fajny psiak, szkoda, że nie mogłem go zabrać do Polski. Niedawno miałem psa, ale odszedł i chętnie bym przygarnął następnego - mówił Kozak.
W obecnym sezonie 27-latek jest ważnym piłkarzem Ruchu. Do tej pory wystąpił w 16 spotkaniach, w których zdobył trzy bramki i zaliczył pięć asyst.
Redakcja meczyki.pl
Filip WęglickiWczoraj · 18:08
Źródło: Ruch Chorzów

Przeczytaj również