Szef sportu C+ ostro o Zbigniewie Bońku. "Okrutne, okropne. Jako piłkarz czułbym się sprzedany przez prezesa"
Michał Kołodziejczyk bezpardonowo potraktował Zbigniewa Bońka. Jego zdaniem PZPN opublikował fragment odprawy przeprowadzonej przez Paulo Sousę, by wybielić portugalskiego selekcjonera i siebie. - To okropne i okrutne - uważa dziennikarz.
Polacy przegrali ze Słowacją 1:2. Przez kilka dni w mediach trwała dyskusja o przygotowaniach biało-czerwonych do tego meczu.
PZPN chciał ją uciąć publikując fragmenty jednej z odpraw przeprowadzonych przez Paulo Sousę. Selekcjoner informował piłkarzy m.in. o zagrożeniu ze strony Milana Skriniara. To właśnie on strzelił gola na wagę zwycięstwa Słowaków.
Ujawnienie nagrań wywołało różne reakcje. Bardzo negatywnie decyzję PZPN ocenił Michał Kołodziejczyk.
- Moim zdaniem została poświęcona drużyna przez Zbigniewa Bońka. Boniek jest najważniejszy, więc jest w stanie to zrobić, żeby pokazać, że podejmuje tylko dobre decyzje. W związku z tym jest tak jak za PRL-u w szkole. Jeśli ktoś dostał złą ocenę w szkole, to wyciąga się go na środek, mówi, że jest debilem i kretynem, każe mu się poprawić - stwierdził Kołodziejczyk w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".
- Jestem przekonany, że to zagranie PR-owe. Okrutne i okropne. Jako piłkarz czułbym się sprzedany przez swojego prezesa, wystawiony na publiczny lincz. Ludzie uwierzyli, że piłkarze są beznadziejni, bo mamy najlepszego na świecie selekcjonera zatrudnionego przez najlepszego na świecie prezesa - podsumował dziennikarz.
Dziennikarz podważa też jakość wskazówek udzielanych piłkarzom przez Sousę.
- To żadna sztuka powiedzieć, że Skriniar tak zachowuje się przy rzucie rożnym. Zadaniem trenera jest sprawienie, by drużyna odpowiednio zareagowała. Niestety w przypadku reprezentacji Polski było to niemożliwe, bo Sousa zmieniał skład obrony przy każdym meczu. Nie pozwalał piłkarzom na wypracowanie jakichkolwiek automatyzmów - uważa Kołodziejczyk.