Szczęsny: Sytuacji Wisły nie da się łatwo odwrócić. Leśnodorski? Ma lans za darmo
Maciej Szczęsny jest pesymistą w sprawie Wisły. Jego zdaniem obecnej sytuacji w krakowskim klubie nie da się łatwo naprawić.
Wisłę miały przejąć firmy reprezentowane przez egzotyczny duet Vanna Ly - Mats Hartling. Biznesmeni nie dotrzymali warunków umowy, ale wciąż uważają się za właścicieli klubu. Innego zdania jest Towarzystwo Sportowe Wisła. Według jego władz umowa przestała obowiązywać.
- Gdyby ta sytuacja nie była tak trudną dla zawodników, trenerów oraz pracowników klubu, to wszyscy moglibyśmy się śmiać i szydzić. Nie zamierzam tego robić, bo wszyscy wierzyli, że sytuacja się zmieni i pół roku pracowali za darmo. Zgodzili się na odłożenie wypłat w czasie i teraz wiedzą, że zostali oszukani. Przykre. Zostali oszukani ludzie zupełnie niewinni zaistniałej sytuacji - mówi Szczęsny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Pomoc prawną Wiśle zaproponował Bogusław Leśnodorski. Były prezes Legii ma doprowadzić do wyjaśnienia całego zamieszania.
- Ma trzytygodniowy lans za darmo - uważa Szczęsny. - Nie zna się na piłce, tylko na biznesie. Jeśli pan chce chwili sławy i poprawić swój wizerunek, proszę zaoferować pomoc krakowskiemu klubowi. To nic nie kosztuje - dodał były bramkarz.
Co zatem będzie z Wisłą? - Nic. Amen. Nie wierzę, żeby ta sytuacja właścicielska dała się łatwo odwrócić - obawia się Szczęsny.