Szczęsny oceniony. "Flickowi jeżyły się włosy na głowie"
Wojciech Szczęsny zachował czyste konto w drugim meczu w barwach Barcelony. Katalońskie media wytykają mu jednak błędy popełnione w meczu z Athletikiem (2:0) w półfinale Superpucharu Hiszpanii.
Szczęsny wskoczył do bramki w nietypowych okolicznościach. Zagrał, bo Inaki Pena został ukarany za spóźnienie na przedmeczową odprawę. Więcej TUTAJ.
Polak zaliczył kilka bardzo dobrych interwencji, ale jego występ nie był idealny. Zdarzyło się, że niepewnie interweniował poza polem karnym.
Dziennik Sport ocenił jego występ na 7. Gazeta wytknęła Szczęsnemu właśnie grę na przedpolu.
- Polak, który jest zaprawiony w tysiącu bitew, nie został zaskoczony przez wyzwanie. Ustawiał się bliżej bramki niż zwykle Inaki Pena. Świetne interwencje przeplatał wyjściami, po których jeżyły się włosy na głowie Flicka - napisano w komentarzu.
Dziennik Mundo Deportivo stwierdził, że Szczęsny był "opatrznościowy" dla Barcelony. I on wytknął Polakowi niedociągnięcia.
- Nie miało to nic wspólnego z meczem przeciwko Barbastro. Szczęsny musiał być bardzo uważny, wychodzić z bramki do dośrodkowań i grać piłką w sposób zdecydowany i bez zdenerwowania. Niepewna "główka" w pierwszej połowie groziło wielkim bałaganem. Podobnie było z niektórymi zagraniami na otwartej przestrzeni. Był bardzo dobrze ustawiony, gdy przechwycił groźne dośrodkowanie, a w ostatniej minucie pierwszej połowy obronił bardzo dobrą okazję Williamsa. Po interwencjach wyrażał pewność siebie - czytamy.
Szerzej o występie Szczęsnego i reakcjach na jego grę piszemy TUTAJ.
Sport niżej od Szczęsnego ocenił Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski otrzymał 6.
- Przez większość meczu pełnił funkcję "bojki". Pomagał kolegom z drużyny, ale nie potrafił stworzyć groźnej akcji. Gdy miał taką sytuację nie znalazł drogi do bramki - podsumowano.
Barcelona czeka na rywala w niedzielnym finale Superpucharu Hiszpanii. Zagra albo z Realem Madryt, albo z Mallorcą.