Szczery wywiad Fabiańskiego. "Nie lubię wcielać się w kogoś, kim nie jestem"

Łukasz Fabiański często postrzegany jest jako ostoja spokoju. Jego wywiad, którego udzielił "Daily Mail", potwierdza, że reprezentant Polski jest bardzo spokojnym i skromnym człowiekiem.
Polski bramkarz nie chwali się w sieci samochodami, ubraniami ani drogimi zegarkami. - Ludzie oglądają mnie, bo jestem piłkarzem, a nie dlatego, że mam ładny zegarek – powiedział. – To, co topowi piłkarze wstawiają na swoje social media, to ich sprawa, ale może być odebrane jako chwalenie się bogactwem. Widziałem wielu, którzy dorobili się sławy i pieniędzy, ale szybko jest stracili.
W rozmowie wspomniano, że przed każdym sezonem Premier League realizatorzy transmisji proszą zawodników o pokazanie określonych gestów czy zaprezentowanie cieszynek, by później wykorzystać to do prezentacji składów na antenie. Fabiański wspomniał, że jego stosunek do tego nie spodobał się realizatorom. - Nie zrobiłbym tego. To przyszło z Ameryki prawda? Ja po prostu tego nie lubię. Nie lubię wcielać się w kogoś, kim nie jestem - wyznał. - Zatrzymałem się i powiedziałem im „jest ok, dziękuję wam” i skończyłem sesję. W tym sezonie coś dla nich pokazałem, ale jest to dla mnie akceptowalne i czułem się z tym komfortowo.
Fabiański podkreślił, że dużą rolę w jego życiu i karierze odegrała i wciąż odgrywa rodzina. - Moje podejście do mediów i pieniędzy jest takie jak mój światopogląd. Pochodzę z rodziny, w której zawsze szanowało się pracę i zawsze staram się taki być - stwierdził i dodał, że jego ojciec zawsze motywował go do ciężkiej pracy. - Nawet w wakacje w Polsce, czy w zimowej przerwie. Pewnego dnia relaksowałem się w domu, przyszedł i zapytał „dlaczego nie biegasz, ani nie trenujesz? Jesteś profesjonalnym sportowcem, więc wykorzystaj czas, a nie siedzisz i gapisz się w telewizor".