Szczere wyznanie Przemysława Tytonia. Poważnie myślał o zakończeniu kariery. "Ostatnie lata to była tragedia"
Przemysław Tytoń niedawno niespodziewanie został piłkarzem Ajaksu Amsterdam. Były reprezentant Polski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że wcześniej myślał nawet o zakończeniu zawodowej kariery.
Doświadczony golkiper pozostawał bez klubu po rozstaniu z FC Cincinnati. Dość niespodziewanie sięgnął po niego jeden z uczestników Ligi Mistrzów. Ajax Amsterdam miał bowiem ogromne problemy z kontuzjami.
- Sam byłem zaskoczony tą ofertą. Ale tak już czasem jest, że pech jednego zawodnika jest szczęściem innego. I teraz właśnie los uśmiechnął się do mnie. Z racji tego, że w Ajaksie bramkarzami zajmuje się trener, z którym pracowałem w PSV Eindhoven, zadzwonił do mnie i zaproponował kontrakt - powiedział Tytoń.
- Po prostu jestem w zespole i rywalizuję. Na tę chwilę gra Andre Onana i jego pozycja jest, co zrozumiałe, silniejsza. A ja cierpliwie wykonuję swoją robotę i jeśli tylko przyszłaby dla mnie szansa na grę, chcę być gotowy. Byłoby fajnie, gdybym zagrał jakiś mecz, ale nie budzę się codziennie rano i nie buduję w sobie presji, że muszę wyjść na boisko. Chcę pomóc Ajaksowi i jednocześnie sobie. Mam okazję trenować ze świetnymi piłkarzami i pod okiem znakomitych fachowców - podkreślił.
Były reprezentant Polski nie ukrywa, że jego przygoda w MLS okazała się kompletnym niewypałem. Został zawodnikiem jednej z nowych drużyn w lidze. Według niego jego klubowym kolegom brakowało profesjonalizmu.
- Przyznam szczerze: naprawdę ostatnie lata to była tragedia. W Cincinnati wszystko było pięknie opakowane, ale brakowało odpowiedniego kroku w kierunku profesjonalizmu, większych oczekiwań od zawodników. Tego nie ma w tej drużynie, by osiągała lepsze wyniki - przyznał.
- Były momenty w Ameryce, kiedy przychodziły mi do głowy myśli o zakończeniu kariery. Ale jednak kiedy wstawałem rano z łóżka, stawiałem się do pionu i odganiałem takie pomysły. Tak naprawdę wciąż czuję frajdę, kiedy wybiegam na boisko. Miałem w tym roku kilka tygodni, gdy pozostawałem bez klubu, więc wiem, jak wygląda życie bez piłki. I nie jestem na takie jeszcze gotowy. Jeśli zdrowie pozwoli, chcę grać jak najdłużej - zakończył.