Szansa życia polskiego obrońcy zamieniła się w koszmar. "Wściekły prezes wpadł do szatni"
W 2021 roku obrońca Warty Poznań, Jakub Kuzdra, otrzymał ofertę od jednego z greckich klubów. Niedługo później przeżył jednak koszmar, o czym opowiedział w wywiadzie z "Przeglądem Sportowym Onet".
W zeszłym tygodniu AEK Ateny pokonał w lidze greckiej Volos NPS 3:2. Bramka na wagę triumfu padła po sprokurowanym przez Dominika Kruzliaka rzucie karnym. Zarząd natychmiast podjął decyzję o... rozwiązaniu kontraktu ze defensorem. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Pod informacją o pożegnaniu się zespołu ze Słowakiem wypowiedział się polski obrońca Jakub Kuzdra. Parę lat wcześniej również zakazano mu gry w tym samym klubie po zagraniu piłki ręką w "jedenastce" podczas meczu towarzyskiego.
Teraz obecny defensor Chrobrego Głogów zdecydował się na rozwinięcie wątku. W rozmowie z Filipem Zielińskim z "Przeglądu Sportowego Onet" Kuzdra wyznał, że przed transferem z Warty Poznań do Volos NPS nie doinformował się na temat klubu zarządzanego przez kontrowersyjnego przedsiębiorcę, mającego na koncie wyroki za korupcję i nielegalne zakłady.
- Chciałem bardzo spróbować czegoś nowego. Od zawsze marzyłem, żeby zagrać w jakiejś lidze egzotycznej, wiadomo, Grecja do takich nie należy, ale liczyłem, że to będzie super wyzwanie. Mój błąd, że trochę za bardzo się napaliłem i nie zrobiłem rozeznania - rzekł 25-latek.
Zawodnik opowiedział również o kulisach sytuacji, która ostatecznie doprowadziła do jego powrotu do Polski. Po feralnym incydencie w trakcie sparingu włodarze poinformowali piłkarza, że może zostać w klubie, jednak i tak nie zagra już w jego barwach.
- Upadłem trochę mentalnie, bo było to jakoś półtora miesiąca, odkąd przyjechałem do Grecji. Wiedziałem, że czeka mnie ciężkie pół roku, a było już za późno na szukanie czegoś nowego - opowiedział gracz. Trener Guillermo Abascal obiecywał, że Kuzdra w kolejnych meczach wejdzie na murawę, jednak był bezsilny wobec zakazu nałożonego przez prezesa.
W końcu agent aktualnego obrońcy Chrobrego Głogów wyprosił u szkoleniowca i prezesa, aby jego klient zagrał w jednym z meczów. Było to pucharowe starcie z Panserraikosem. Defensorowi nakazano jednak grać na pozycji... ofensywnego pomocnika.
- W przerwie wściekły prezes wpadł do szatni i zaczął coś wrzeszczeć po grecku. Tylko słyszałem moje nazwisko, nic więcej nie rozumiałem. Trener przekazał mi, że muszę zejść. Wtedy się kompletnie załamałem, nie rozumiałem tych decyzji. Nigdy nie pyskowałem, zawsze byłem człowiekiem, który nawet jak nie gra, to robi wszystko na 100 proc. To mnie bolało najbardziej. Nie zrobiłem nic takiego, żeby tak mnie traktowano - wyznał zawodnik.
Po rozegranym pod koniec października piłkarz był codziennie wzywany do klubu. Chciano wymusić na nim rozwiązanie umowy. Kuzdra został odcięty od pozostałej części drużyny i musiał biegać wokół boiska lub ćwiczyć na siłowni. Polecenie uprzykrzania życia 25-latkowi miał otrzymać nawet trener przygotowania fizycznego.
Pod koniec 2021 roku Kuzdra ostatecznie wrócił do Polski. Po kilku miesiącach pomocną dłoń wyciągnął do niego Chrobry Głogów, w barwach którego gra po dziś dzień. W Grecji stracił jednak niemal rok w kluczowym momencie kariery.