Szalony plan transferowy FC Barcelony. Gwiazda Premier League może trafić na Camp Nou

Erling Haaland jest łączony z "Dumą Katalonii" od kilku miesięcy. Wiele jednak wskazuje na to, że Norweg nie wyląduje w Hiszpanii, lecz trafi do Anglii. Takiego zdania jest między innymi "Daily Mail", które uważa, że piłkarz Borussii Dortmund zasili najbliższego lata szeregi Manchesteru City.

Potencjalny obrót wydarzeń zdaje się potwierdzać Joan Laporta. W niedzielę prezydent FC Barcelony odniósł się do informacji dotyczących Haalanda. Nie miał dla fanów "Dumy Katalonii" dobrych wiadomości.

- Nawet przy najlepszej sytuacji ekonomicznej są operacje, których nie powinniśmy przeprowadzać. Musimy zastosować pewne kryteria i wprowadzić racjonalność do świata futbolu - powiedział.

- Wzmacniamy skład na przyszły sezon. Mateu Alemany, Jordi Cruyff i cały pion sportowy pracują, aby to osiągnąć. Są pewni piłkarze, którymi ludzie są podekscytowani, ale nie powinniśmy ich kupować - dodał.

Javi Miguel, jeden z najbardziej zaufanych specjalistów w temacie FC Barcelony, uważa, że zarząd katalońskiego klubu zwróci się w stronę innego cenionego zawodnika. Zdaniem hiszpańskiego dziennikarza włodarze "Dumy Katalonii" będą walczyć o transfer Mohameda Salaha z Liverpoolu.

Taka decyzja jest podyktowana skomplikowaną sytuacją kontraktową Egipcjanina. Gwiazda całej Premier League odrzuciła ostatnią ofertę otrzymaną od "The Reds". To stawia drużynę z Anfield w kłopotliwym położeniu - umowa Salaha jest ważna do 30 czerwca 2023 roku i zarząd ryzykuje oddanie go na zasadzie wolnego transferu (więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ).

Javi Miguel przekonuje, że to dla FC Barcelony wystarczający argument, by zasiąść do rozmów ze skrzydłowym. Dziennikarz uważa, że 29-letni zawodnik miałby kosztować około 60 milionów euro.

Zwolennikiem transferu Mohameda Salaha jest także Xavi. Szkoleniowiec ekipy z Camp Nou ceni umiejętności strzeleckie Egipcjanina. Skrzydłowy Liverpoolu od pięciu lat strzela przynajmniej 23 gole w sezonie.