Szalony mecz w PP! Pogoń Szczecin uratowała się przed kompromitacją w czternastej serii rzutów karnych [WIDEO]
Pogoń Szczecin była blisko totalnej kompromitacji w 1/16 finału Pucharu Polski. Piąta drużyna Ekstraklasy wyeliminowała trzecioligowy Rekord Bielsko-Biała dopiero po serii rzutów karnych. Po dogrywce było 3:3.
Rekord zaczął odważnie - swoich sił próbował choćby Szczepan Mucha, ale nie zaskoczył Bartosza Klebaniuka. Próbowali też goście. Z rzutu wolnego przymierzył Damian Dąbrowski, ale Jakub Szumera poradził sobie z jego uderzeniem.
Rekord objął prowadzenie w 56. minucie. Gol padł w niezwykłych okolicznościach. W środku boiska sfaulowany został Tomasz Nowak. Doświadczony pomocnik nie zdecydował się na dośrodkowanie, lecz strzelił, czym kompletnie zaskoczył Bartosza Klebaniuka.
Gospodarze poszli za ciosem. Chwilę po zdobyciu bramki blisko szczęścia był Mucha, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki.
Młody piłkarz bardziej skuteczny był w 64. minucie. Mucha po szybkiej kontrze wygrał pojedynek z Kostasem Triandafilopulos, minął Bartosza Klebaniuka i kopnął do pustej bramki.
Pogoń złapała kontakt już po trzech minutach. Michał Kucharczyk dośrodkował w pole bramkowe, a z bliska do siatki trafił niekryty Luka Zahović.
W końcówce prawie nie schodziła z połowy Rekordu. Jej ataki przyniosły skutek w doliczonym czasie gry. W pole karne dośrodkował Kucharczyk, piłkę zgrał Wahan Biczachczjan, a formalności dopełnił Zahović.
Pogoń próbowała uniknąć dogrywki, ale jej starania nie przyniosły efektu. Goście trafili dopiero na początku dodatkowego czasu. Znów skutecznością błysnął Zahović. Tym razem Słoweniec wykorzystał dogranie Kamila Grosickiego.
Goście dążyli do zdobycia kolejnego gola. Blisko był choćby Biczachczjan - po jego uderzeniu jeden z graczy Rekordu wybił piłkę z linii bramkowej.
Za niewykorzystaną szansę zapłacili w 110. minucie. Nowak został sfaulowany przed polem karnym i błyskawicznie rozegrał rzut wolny. Piłkarze Pogoni ze zdumieniem obserwowali, jak Seweryn Caputa trafia do siatki. 3:3!
Pogoń do końca atakowała bramkę zmęczonych gospodarzy, ale nie potrafiła strzelić gola. O awansie do kolejnej rundy rozstrzygnęła seria rzutów karnych.
Ta zaczęła się fatalnie dla gospodarzy, bo już w pierwszej serii strzał Konrada Karety obronił Klebaniuk. Rekord wyrównał w czwartej serii, gdy Szumera w ekwilibrystyczny sposób zatrzymał uderzenie Rafała Kurzawy. Było 3:3.
W dziesiątej serii doszło do pojedynku bramkarzy. Najpierw do piłki podszedł Szumera, ale kropnął w poprzeczkę. Po chwili zatrzymał strzał Klebaniuka.
Wszystko rozstrzygnęło się w czternastej serii. Fatalnie strzelił Sidy Kamara, którego uderzenie obronił Klebaniuk. Gola na wagę awansu Pogoni strzelił Kurzawa.