Szalony mecz i wielki triumf Hiszpanów! Osiem goli w Kopenhadze, wicemistrzowie świata za burtą [WIDEO]
Reprezentacja Hiszpanii w niezwykłych okolicznościach awansowała do ćwierćfinału EURO 2020. "La Roja" po dogrywce wygrała 5:3 z Chorwacją. W dogrywce bohaterami zostali Alvaro Morata i Mikel Oyarzabal.
W Kopenhadze Hiszpanie szybko zyskali sporą przewagę i mogli wyjść co najmniej na dwubramkowe prowadzenie. W pierwszych minutach podopieczni Luisa Enrique razili jednak nieskutecznością.
W boczną siatkę uderzył Pablo Sarabia, a stuprocentowe okazje marnowali Koke oraz Alvaro Morata. Pierwsze skrzypce grał Livaković, który okazał się lepszy w sytuacji sam na sam z graczem Atletico, a potem obronił uderzenie z bliska snajpera Juventusu.
Hiszpanie domagali się jeszcze rzutu karnego za rzekome zagranie ręką, ale gwizdek arbitra milczał. W 20. minucie niespodziewanie to Chorwaci wyszli na prowadzenie po golu samobójczym i fatalnym błędzie Unaia Simona.
Ta sytuacja na krótko napędziła wicemistrzów świata. Szansę na podwyższenie rezultatu miał Vlasić, lecz trafił w boczną siatkę. Później Hiszpanie otrząsnęli się z szoku i znów przejęli inicjatywę.
Jeszcze przed przerwą doprowadzili do wyrównania. Livaković poradził sobie ze strzałem Ferrana Torresa, ale wobec dobitki Pablo Sarabii był już bezradny. Po pierwszej połowie był więc remis 1:1.
W drugiej części spotkania "La Roja" także była stroną dominującą. Dość szybko przyniosło to efekt w postaci kolejnego gola. Torres dośrodkował z lewej strony na głowę Cesara Azpilicuety, a ten z bliska wpakował piłkę do siatki.
Później Simon zrehabilitował się nieco za fatalny błąd z pierwszej połowy. Bardzo dobrze obronił strzały Gvardiola oraz Kramaricia, dzięki czemu Hiszpanie nadal znajdowali się na prowadzeniu.
W 72. minucie z najbliższej odległości bramkarza Chorwatów pokonał Morata. Znajdował się jednak na wyraźnym spalonym, więc to trafienie nie zostało uznane.
Pięć minut później wydawało się, że jest już praktycznie po wszystkim. Chorwaci kompletnie zaspali przy rzucie wolnym, Torres wyprzedził Gvardiola i pokonał Livakovicia, posyłając piłkę między nogami golkipera.
Rezultat mógł jeszcze podwyższyć Dani Olmo, lecz został zatrzymany przez Livakovicia. W końcówce zrobiło się jeszcze gorąco, gdy w sporym zamieszaniu gola kontaktowego strzelił Orsić.
Po tej bramce Chorwaci ruszyli do ataku. Już w doliczonym czasie gry przyniosło to efekt w postaci wyrównania. Tym razem Orsić dorzucił piłkę do Pasalicia, który doprowadził do dogrywki.
Dodatkowe 30 minut także przyniosło wielkie emocje. Podbudowani wcześniejszymi wydarzeniami piłkarze z Bałkanów mogli wyjść na prowadzenie 4:3. Tym razem Orsić minimalnie się jednak pomylił.
Hiszpanie pokazali klasę i podnieśli się po wcześniejszych wydarzeniach. Winy odkupił Simon, instynktownie broniąc strzał Kramaricia z kilku metrów. Po chwili za wcześniejsze błędy zrehabilitował się także Morata.
Napastnik znakomitym uderzeniem pod poprzeczkę dał swojemu zespołowi prowadzenie. Jeszcze w pierwszej części dogrywki wynik na 5:3 podwyższył Mikel Oyarzabal, kończąc kontrę.
Chorwaci nie rezygnowali z prób odrabiania strat, minimalnie spudłował Budimir, ale kolejne bramki już nie padły, choć po drugiej stronie boiska w słupek trafił Olmo. Hiszpanie po szalonym meczu awansowali do ćwierćfinału. W nim zmierzą się z Francją lub Szwajcarią.