Szalony mecz FC Barcelony! Piękny gol Messiego, wątpliwa "jedenastka" i kuriozalne pudło [WIDEO]
FC Barcelona na dobre wróciła do walki o mistrzostwo Hiszpanii. Podopieczni Ronalda Koemana dziś wygrali z Hueską 4:1. Poniedziałkowy wieczór był wyjątkowy dla Leo Messiego.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że po końcowy triumf w LaLiga sięgnie zespół Atletico Madryt. "Rojiblancos" w ostatnich tygodniach złapali jednak wyraźną zadyszkę i ich przewaga nad rywalami znacznie zmalała.
FC Barcelona po dzisiejszym zwycięstwie z Hueską zbliżyła się do lidera tabeli. Do wygranej z beniaminkiem "Dumę Katalonii" poprowadzili Messi i Griezmann.
Dzisiejszy wieczór był szczególny dla Argentyńczyka. 33-latek - licząc wszystkie rozgrywki - zagrał w barwach Barcy po raz 767. Tym samym wyrównał rekord Xaviego. Były pomocnik również zanotował 767 oficjalnych spotkań dla "Blaugrany".
Messi swój wyczyn upamiętnił w najlepszy możliwy sposób. W 13. minucie spotkania zdobył wyjątkowej urody gola. Huknął sprzed pola karnego, piłka dwa razy odbiła się od poprzeczki i ugrzęzła w siatce. Tym samym Argentyńczyk zdobył co najmniej 20 ligowych goli w trzynastym sezonie z rzędu.
Argentyńczykowi pięknego trafienia pozazdrościł Griezmann. Francuz w 35. minucie pokazał, że także potrafi uderzyć z dystansu. Bramkarz rywali nie miał nic do powiedzenia przy potężnym strzale 29-latka.
Przyjezdni tuż przed przerwą zdobyli gola kontaktowego. Po kontrowersyjnym rzucie karnym do siatki trafił Mir.
Nadzieje beniaminka na korzystny rezultat odżyły jednak tylko na kilka chwil. W 53. minucie zrobiło się 3:1, gdy Mingueza wpisał się na listę strzelców po podaniu od Messiego.
Hueska niespodziewanie mogła wrócić do gry w 58. minucie. Mir tym razem jednak fatalnie spudłował. Napastnik był niepilnowany, miał przed sobą pustą bramkę, ale uderzył tak, że futbolówka przeleciała nad poprzeczką.
Barcelona ostatecznie wygrała 4:1. Wynik spotkania w 90. minucie ustalił Messi. Dzięki temu zwycięstwu "Duma Katalonii" do liderującego Atletico traci tylko cztery "oczka". Wszystko wskazuje na to, że sprawa mistrzowskiego będzie ważyła się do ostatnich kolejek.