Szalony mecz europejskich Kopciuszków. Końcówka przejdzie do historii
Niezwykłe rzeczy działy się w meczu Gibraltaru z Liechtensteinem w Lidze Narodów. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, a wydarzeniami z końcówki można byłoby obdzielić wiele innych spotkań.
Długo wydawało się, że to będzie mecz jakich wiele. Gibraltar prowadził od 8. minuty po golu Walkera. Liechtenstein wyrównał po przerwie. W 53. minucie do bramki trafił Saglam.
Szaleństwo zaczęło się w 82. minucie. Gibraltar mógł objąć prowadzenie, ale rzutu karnego nie wykorzystał Walker. Wydawało się, że szansę na poprawkę będzie miał siedem minut później. Gospodarze otrzymali kolejną jedenastkę, ale ta została ostatecznie anulowana po analizie VAR.
Sędziowie odpowiedzialni za wideoweryfikację znaleźli się w centrum uwagi także w czwartej minucie doliczonego czasu. Z gola dla Liechtensteinu cieszył się już Sele, ale jego trafienie nie zostało uznane.
Trzy minuty później drugą bramkę zdobył Gibraltar. Na listę strzelców wpisał się Scanlon. Nie był to bynajmniej koniec emocji.
W dziesiątej minucie doliczonego czasu Liechtenstein otrzymał rzut karny. Doszło do zamieszania, które zaowocowało czerwoną kartką dla jednego z rezerwowych Gibraltaru. Hasler na możliwość oddania strzału czekał cztery minuty, ale nie spudłował. Ostatnim kopnięciem meczu doprowadził do remisu 2:2.