Szalona niedziela w Leeds. Brak prądu, ogromne zamieszanie w końcówce i wygrana Arsenalu [WIDEO]
Londyński Arsenal po tym weekendzie nadal będzie na czele angielskiej Premier League. W niedzielę "Kanonierzy" wygrali 1:0 z Leeds United. Gola na wagę trzech punktów strzelił Bukayo Saka, a rzutu karnego nie wykorzystał Patrick Bamford.
Spotkanie na Elland Road zostało niespodziewanie przerwane już po kilkudziesięciu sekundach ze względu na problemy techniczne. Brak prądu sprawił, że sędzia nie mógł komunikować się z asystentami i arbitrami VAR. Nie działa też technologia goal line. Więcej o całej sytuacji piszemy TUTAJ.
Zanim uporano się z tymi kłopotami, minęło blisko 40 minut. Ostatecznie spotkanie udało się jednak rozegrać zgodnie z planem, choć wszystko znacznie się opóźniło. Początkowo to gospodarze byli bliżej wyjścia na prowadzenie.
W 21. minucie Arsenal uratowała tylko znakomita, instynktowna interwencja Aarona Ramsdale'a. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym "Kanonierów" zapanowało spore zamieszanie, a bramkarz zapobiegł utracie gola.
Niespełna kwadrans później "Kanonierzy" odpowiedzieli, otwierając wynik spotkania. Kosztowną stratę zaliczył Rodrigo, Martin Odegaard dograł do Bukayo Saki, a ten z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce.
W drugiej części spotkania Leeds miało idealną szansę na to, aby wyrównać stan spotkania. Patrick Bamford w 64. minucie zmarnował jednak rzut karny, uderzając obok bramki. Gospodarze w końcówce mocno napierali.
W doliczonym czasie gry byliśmy świadkami ogromnego zamieszania. Początkowo arbiter uznał, że Gabriel Magalhaes z premedytacją kopnął Bamforda w polu karnym, gdy piłka była w rękach Ramsdale'a.
Wskazał na jedenasty metr i wyrzucił Brazylijczyka z boiska, ale po analizie VAR zmienił swoją decyzję. To Brazylijczyk był bowiem najpierw faulowany przez rywala.
W efekcie Arsenal wygrał cały mecz 1:0 i po tej kolejce na pewno pozostanie na czele Premier League. Podopieczni Mikela Artety w 10 spotkaniach zdobyli 27 punktów.