Szaleństwo w hicie Premier League! Sześć goli, Liverpool wypuścił przewagę [WIDEO]
Na zakończenie rywalizacji w 37. kolejce Premier League Aston Villa zremisowała 3:3 z Liverpoolem. Podopieczni Unaia Emery'ego na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry przegrywali dwiema bramkami.
"The Reds" już po minucie wyszli na prowadzenie w Birmingham. Emiliano Martinez zachował się koszmarnie - w zasadzie wrzucił sobie piłkę do własnej bramki. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Podopieczni Juergena Kloppa mogli błyskawicznie pójść za ciosem, lecz w dobrej sytuacji spudłował Salah. Gospodarze otrząsnęli się pod koniec pierwszego kwadransa gry. Ze świetnej akcji Watkinsa skorzystał Youri Tielemans.
W 23. minucie Liverpool ponownie objął prowadzenie. Uderzenie Luisa Diaza wybronił jeszcze Martinez, lecz wobec dobitki Cody'ego Gakpo Argentyńczyk był już bezradny. Do przerwy wynik już się nie zmienił, choć znakomitą szansę na gola miał Diego Carlos.
Na początku drugiej połowy gra znów nabrała tempa. Liverpool zadał kolejny cios - po dośrodkowaniu Elliotta niemal w samo okienko trafił Jarell Quansah. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce.
Odpowiedź Aston Villi była niemal natychmiastowa. Bramka Watkinsa nie została jednak uznana po analizie VAR. Na spalonym znajdował się bowiem podający do niego Bailey.
Później z podobnego powodu nie uznano bramki Elliotta - przepisy przekroczył podający do niego Luis Diaz. W kolejnych minutach tempo meczu znacząco spadło.
W 85. minucie Aston Villa wróciła do gry. Fatalną stratę Mac Allistera przed własnym polem karnym wykorzystał Duran. Nie był to koniec emocji w Birmingham.
Po chwili Duran skompletował bowiem dublet. Aston Villa mogła nawet wygrać ten mecz, lecz w doliczonym czasie gry Diaby przegrał pojedynek z Alissonem.
Finalnie spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Aston Villa nadal nie może być pewna gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale w tej chwili ma wszystko w swoich rękach.