Sytuacja kadrowa Lecha Poznań bije na alarm. John van den Brom musiał sięgnąć po piłkarza z rezerw
Sytuacja kadrowa Lecha Poznań jest nie do pozazdroszczenia. Przed meczem ze Śląskiem Wrocław John van den Brom musiał sięgnąć do klubowych rezerw, ponieważ brakuje mu zawodników mogących grać w linii obrony. W związku z tym przed szansą debiutu może stanąć Adrian Laskowski.
Lech Poznań zdołał awansować do ostatniej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Atmosfera w obozie mistrzów Polski jest jednak daleka od idealnej.
Wpływ na to mają między innymi liczne kontuzje, które trapią ekipę "Kolejorza". W czwartkowym starciu z Vikingurem uraz złapał Antonio Milić.
Oznacza to, że na ten moment John van den Brom dysponuje jednym środkowym obrońcą, który od samego początku był przewidziany do regularnej gry. Mowa o Filipie Dagerstalu, który potrzebuje jednak partnera do stworzenia duetu.
W rolę tę może wcielić się między innymi Maksymilian Pingot. Rozważa się również przesunięcie jednego z nominalnych obrońców - Alana Czerwińskiego oraz Barry'ego Douglasa.
Nie można również wykluczyć, że ostatecznie John van den Brom zdecyduje się na Adrian Laskowskiego, który na co dzień występuje w drużynie rezerw. Przy okazji niedzielnego starcia ze Śląskiem Wrocław 30-latek został przesunięty do pierwszego zespołu.
Doświadczony obrońca do tej pory nie zadebiutował w pierwszej drużynie "Kolejorza". Na poziomie Ekstraklasy rozegrał osiem spotkań - wszystkie dla Warty Poznań.