"Sytuacja była mocno konfrontacyjna". Tak Kulesza miał zniszczyć swoje relacje z Lewandowskim

Atmosfera wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej jest fatalna. Goście programu Meczyki.pl na Youtube omawiali m.in. incydent, który zaważył na relacjach między Cezarym Kuleszą a Robertem Lewandowskim.
W kończącym się roku w Polskim Związku Piłki Nożnej afera goniła aferę. Przez wiele miesięcy dyskutowano o kwestii premii od rządu za wyjście z grupy na mistrzostwach świata, cieniem na federacji kładł się wyjazd skazanego za korupcję Mirosława Stasiaka na mecz z Mołdawią czy styl zwolnienia Jakuba Kwiatkowskiego, w końcu pojawiły się doniesienia o tym, że Kulesza w służbowych sytuacjach znajdował się pod wpływem alkoholu.
Już we wrześniu sytuacji w PZPN przyjrzał się tygodnik "Polityka". Marcin Piątek opisał też incydent, który zaciążył na stosunkach między szefem związku a Lewandowskim.
- W środowisku krąży opowieść o tym, że relacje między prezesem a kapitanem popsuł fakt, że Kulesza, będąc w loży na meczu Barcelony, pozwolił sobie w wulgarny sposób skomentować słabą grę Roberta. Na dodatek komentarz skierowany był do Anny Lewandowskiej, która była w towarzystwie znajomych - napisał Marcin Piątek.
Relację z tego zajścia o szczegóły uzupełnił Tomasz Włodarczyk, dziennikarz Meczyki.pl. Okazuje się, że do zdarzenia doszło jeszcze przed ubiegłorocznymi mistrzostwami świata.
- Chodziło o mecz Barcelony z Bayernem w Lidze Mistrzów z 26 października 2022 roku. Z tego, co się słyszy, sytuacja była mocno konfrontacyjna - powiedział Tomasz Włodarczyk w programie "Pogadajmy o piłce" na kanale Meczyki.pl na Youtube.
Klimat wokół PZPN jest coraz gorszy. Goście programu "Pogadajmy o piłce" działalność obecnej ekipy komentują bardzo gorzko.
- Można było to przewidzieć w momencie, gdy Cezary Kulesza zostawał prezesem. Z pełną świadomością podszedł do tego, jak wybierany jest prezes. Nie było go dużo w mediach. Udzielił kilku mocno kontrolowanych wywiadów. Wiedział, że nie musi przekonywać do siebie opinii publicznej, tylko delegatów. Doskonale wiedział, jak to zrobić. To padło w trakcie wyborów z ust Marka Koźmińskiego - hasło o wódeczce - stwierdził Mateusz Rokuszewski.
- Jest coraz większy smrodek. To nigdy nie jest dobrze, gdy życie federacji piłkarskie jest bardziej na celowniku niż gra i wyniki reprezentacji. Kadra nie powinna w takich warunkach funkcjonować - podsumował Jacek Laskowski.
