Święto w Katowicach! GKS górą w Śląskim Klasyku [WIDEO]

Górnik nacierał od pierwszych minut. Po chwili Olkowski z łatwością przedostał się w "szesnastkę" i wycofał piłkę do Furukawy. Ten oddał strzał, natomiast Czerwiński zablokował go na linii bramkowej.

Po kilku minutach rozgrywania piłki GKS postanowił odpowiedzieć i przetestować czujność Majchrowicza. Bramkarz obronił strzały Kowalczyka i Nowaka, lecz wcześniej sędzia odgwizdał dwa spalone.

Przed przerwą o groźne uderzenie pokusił się również Bergier. Futbolówka przeleciała jednak minimalnie obok słupka. Ostatecznie pierwszym strzelcem gola na nowym stadionie był gracz Górnika. Tyle, że bramka padła... dla GKS-u.

W 39. minucie po centrostrzale Galana ze skrzydła Olkowski interweniował głową na tyle niefortunnie, że całkiem zaskoczył Majchrowicza. Piłka wpadła do siatki obok bezradnego golkipera!

Górnik szybko zabrał się za odrabianie strat. Kudła obronił uderzenie z woleja Hellebranda. W 52. minucie był natomiast bez szans wobec mocnego strzału Zahovicia po zagraniu Podolskiego.

Niebawem Zahović pokusił się o drugą bramkę. Kudła był jednak na posterunku. Nie zdołali pokonać go też Sow i Podolski. Po chwili grę wstrzymano na kilka minut ze uwagi na racowisko na murawie.

Po wznowieniu fatalne pudło zanotował Sow, który trafił prosto w Kudłę. Furukawa fantastycznie podał mu na piąty metr. Piłki w siatce nie umieścił też Zahović. Strzał Nowaka obronił zaś Majchrowicz.

Gdy wydawało się, że dojdzie do remisu, w 101. minucie Szymczak kropnął nie do obrony po zejściu do boku. Tym samym zapewnił GKS-owi wygraną na otwarcie nowej areny.

Skończyło się rezultatem 2:1. Dzięki niedzielnej wygranej GKS Katowice awansował na dziewiąte miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Górnik Zabrze zajmuje natomiast siódmą lokatę.