Świetny mecz Majeckiego w LM! Bezcenna wygrana Monaco, Atalanta rozbiła rywali [WIDEO]
Za nami dwa pierwsze wtorkowe mecze w 7. kolejce Ligi Mistrzów. Radosław Majecki zachował czyste konto, a jego AS Monaco pokonało 1:0 Aston Villę. Wysokie zwycięstwo odniosła Atalanta Bergamo.
AS Monaco - Aston Villa
W księstwie od pierwszej minuty mogliśmy oglądać dwóch Polaków. W bramce gospodarzy stanął Radosław Majecki, a w szeregach Aston Villi znalazł się Matty Cash.
Monaco już w ósmej minucie wyszło na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Emiliano Martinez obronił strzał Kehrera, ale wobec dobitki Wilfrieda Singo Argentyńczyk był już bezradny.
Na początku drugiego kwadransa gry golkiper gości zatrzymał Akliouche'a. Po drugiej stronie boiska z rzutu wolnego uderzał Lucas Digne, ale Majecki popisał się świetną interwencją.
W końcówce pierwszej połowy polski golkiper miał sporo pracy. Najpierw poradził sobie z uderzeniem Baileya, a w doliczonym czasie gry wygrał pojedynek z Watkinsem.
Sporo działo się także na początku drugiej części gry. Najpierw nieznacznie pomylił się Rogers, a później ze względu na spalonego nie uznano trafienia Akliouche'a.
W 69. minucie oko w oko z Majeckim stanął Matty Cash. Bramkarz Monaco wyszedł i skrócił kąt, zmuszając rywala do błędu.
Ostatecznie Polski golkiper zachował czyste konto, a AS Monaco odniosło czwarte zwycięstwo w tej edycji Ligi Mistrzów. Zarówno drużyna z Ligue 1, jak i Aston Villa mają na koncie 13 punktów.
Atalanta - Sturm Graz
Z roli wyraźnego faworyta bez żadnego problemu wywiązała się Atalanta Bergamo. Włosi od początku mieli dużą przewagę w domowym spotkaniu ze Sturmem Graz.
Już w 12. minucie przyniosło to efekt w postaci gola. Z dogrania Davide Zappacosty skorzystał wówczas Mateo Retegui, dając prowadzenie swojej drużynie.
Do przerwy kibice oglądali tylko jedną bramkę, ale worek z golami rozwiązał się w drugiej połowie. Najpierw ze względu na spalonego nie uznano jeszcze trafienia De Ketelaere.
Później Atalanta rozbiła jednak rywali. Na 2:0 trafił Pasalić, po chwili bramkarza Sturmu znów pokonał De Ketelaere, a w samej końcówce dzieła zniszczenia dopełnili jeszcze Lookman i Brescianini. W efekcie Atalanta zwyciężyła aż 5:0 i znacznie przybliżyła się do bezpośredniego awansu do 1/8 finału.