Strzelił samobója... z połowy rywali. Aż włosy stają dęba [WIDEO]
Zdarzają się bramki, w których przypadku otwieramy buzię z wrażenia. Są też gole, przy których otwieramy buzię z niedowierzania. Takie trafienie zanotował Javier Ajenjo Hyjek, gdy reprezentował Śląska Wrocław. Należy też docenić "zasługi" bramkarza Michała Szromnika.
Z początkiem sezonu 2022/2023 sytuacja Śląska Wrocław w tabeli PKO BP Ekstraklasy rysowała się... przeciętnie. "Wojskowi" okupowali środek tabeli, przeplatając zwycięstwa z Pogonią i Lechem oraz porażki z Koroną i Rakowem. Przed spotkaniem ósmej kolejki ze Stalą Mielec podopieczni Ivana Djurdjevicia byli na 10. miejscu.
Wydawało się, że sytuacja szybko nie ulegnie poprawie. Od 24. minuty Śląsk przegrywał po bramce Saida Hamulicia. Wszystko, co najgorsze, nadeszło jednak w 69. minucie.
Kiedy akcja ofensywna "Wojskowych" spaliła na panewce, napastnicy wycofali piłkę w okolice środka boiska. Futbolówkę przyjął Javier Ajenjo Hyjek. Młodzieżowy reprezentant Polski był atakowany przez jednego z przeciwników, wobec czego postanowił wycofać piłkę do golkipera Michała Szromnika - posłał w jego stronę górną piłkę.
Doświadczony bramkarz zajmował pozycję przed własnym polem karnym. Choć podanie było nieco wymagające, wydawało się, że Szromnik bez większego problemu przyjmie piłkę i odda ją jednemu z obrońców. Chwila dekoncentracji wystarczyła jednak, by stało się inaczej. Futbolówka przeleciała tuż obok golkipera Śląska. A że Ajenjo Hyjek niefortunnie zagrywał w światło bramki, to po chwili piłka zatrzepotała w siatce.
Choć była w tym spora wina golkipera, to właśnie pomocnik stał się autorem jednego z najbardziej niefortunnych goli samobójczych w historii polskiego futbolu. Przebija go chyba tylko legendarne trafienie Janusza Jojki.
Śląsk Wrocław przegrał 0:2 i po zakończeniu ósmej serii gier spadł na 15. miejsce, wisząc tuż nad strefą spadkową. Chociaż przez większość kampanii widmo spadku "Wojskowych" tylko majaczyło w oddali, ci walczyli o pozostanie w elicie do końca. Utrzymali się dopiero w ostatniej kolejce, po wygranej Cracovii z Wisłą Płock.
Przyszłość Javiera Ajenjo Hyjka w pierwszym zespole "Wojskowych" była krótka. Rozegrał on w nim jeszcze tylko dwa mecze. Potem był wypożyczany do Recreativo Huelva i Estepony, a teraz gra w trzecioligowej drużynie rezerw. Michał Szromnik przeszedł zaś po zakończeniu tamtych rozgrywek do Górnika Zabrze. Nadal gra w elicie.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.