Stanowski zdradził, w jakich okolicznościach poznał Fryzjera. "Skala obciachu była wielka"
Krzysztof Stanowski opowiedział, w jakich okolicznościach poznał Ryszarda Forbricha. - Skala obciachu była wielka - przyznał dziennikarz.
O Forbrichu znów zrobiło się głośno po nominacji Czesława Michniewicza na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. Relacje między trenerem kadry a "Fryzjerem", którego uznaje się za szefa piłkarskiej mafii, szeroko opisywał Szymon Jadczak. O jego ustaleniach pisaliśmy TUTAJ.
Dziennikarz zdecydował się na kolejną publikację. Pisał w niej o kontaktach Michniewicza ze Stanowskim. Obecny selekcjoner od razu po tych rozmowach dzwonił do Forbricha.
Sam Stanowski przyznał, że znał Forbricha. Okolicznościach, w jakich doszło do pierwszego spotkania, opowiedział w w programie "Mam tego dość" na kanale "Super Expressu" na Youtube.
- Byłem dziennikarzem. Jestem pewny, że wszyscy dziennikarze, którzy zajmowali się polską piłką znali tego człowieka. Ktoś mi zadał ostatnio to pytanie i próbowałem sobie przypomnieć, w jakich okolicznościach go poznałem. Rozmawiałem z moim kolegą Przemkiem Rudzkim i wydaje mi się, że było to na rynku w Poznaniu, gdy pojechaliśmy na mecz Lech - Legia - wspominał Stanowski.
Dziennikarze zostali zaczepieni, gdy szli przez Stary Rynek w Poznaniu. W jednym z lokali w gronie większego towarzystwa biesiadował Forbrich.
- Był wówczas działaczem piłkarskim. Postać obciachowa. Skala obciachu była tak wielka, że z zażenowania szybko poszliśmy na tamtą dyskotekę. Stawiał sobie kieliszek wódki na głowie, mówił, mówił, zdejmował, łapał go zębami i wypijał. Takie wiejskie przedstawienia... - podsumował Stanowski.