Stanowski kpi z wyborów w PZPN. "Były totalnie żałosne. Teraz będzie biesiadnie"
Cezary Kulesza został nowym prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Krzysztof Stanowski ostro podsumował przebieg wyborów. - Były totalnie żałosne - uważa dziennikarz.
Kulesza zdeklasował Marka Koźmińskiego. Na walnym zjeździe PZPN otrzymał poparcie 92 osób. Jego rywal - tylko 23.
- Koźmiński w kółko się tłumaczył, a Kulesza w kółko milczał, nic nie mówił. Ta kampania, te wybory były totalnie żałosne. Przed nimi nikt nic nie powiedział o tym, jaki ma program, jaki ma pomysł, co chce zrobić. W czasie wyborów też nikt nic nie powiedział. Po wyborach też nikt nic nie powiedział - kpił Stanowski w "Kanale Sportowym".
- Nie było żadnego starcia - szumne słowo - intelektualnego. Nie było starcia na programy. Po prostu panowie zastanowili się, kto na mnie zagłosuje, a kto nie. Z kim mam dobre relacje, a z kim nie. W ogóle nie wyszli do kibiców; pokazali, że oni nie mają żadnego znaczenia - dodał dziennikarz.
Stanowski uważa, że lepiej do roli prezesa PZPN pasuje Koźmiński. Wobec Kuleszy nie ma zbyt wysokich oczekiwań. Potrafi jednak docenić jedną z jego decyzji.
- Będzie wesoło, będzie biesiadnie. Myślę, że będziemy mieli wariant pośredni między Grzegorzem Lato a Zbigniewem Bońkiem, może trochę bliżej Laty - ocenił Stanowski.
- Pierwszy ruch Kuleszy mi się podoba. Zatrudnienie pana Mateńki w roli wiceprezesa ds. szkolenia wydaje się rozsądne i czysto sportowe, fachowe, a nie nastawione na spłacanie długu wyborczego. Pierwszy ruch mi zaimponował - zakończył dziennikarz.
