Stanowski komentuje wypowiedź Sadiku. "Ferrari podobne do niego byłoby mniej zwrotne niż TIR z naczepą"
Jak informowaliśmy wczoraj, Armando Sadiku w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" skarżył się na działanie sztabu Legii, który miał nie poznać się na jego umiejętnościach i talencie. - To, że nie grałem, to jak mieć ferrari i trzymać je w garażu, zamiast nim jeździć - powiedział.
Dzisiaj na łamach gazety jego wypowiedź skomentował Krzysztof Stanowski. - Gdyby samochody Ferrari miały przypominać Sadiku, musiałyby ruszać ze świateł wolniej niż autobusy miejskie i być mniej zwrotne od TIR-ów z naczepą - napisał w swoim felietonie.
Dziennikarz podkreślił ograniczone umiejętności Sadiku, czyli coś, co kłóci się z jego wyobrażeniem na temat Ferrari.
- Dlatego wypatruję jakiejś reakcji słynnej włoskiej marki, uderzenia pięścią w stół, oficjalnego komunikatu, żądań przeprosin albo nawet pozwu sądowego. "Panie Sadiku, nie życzymy sobie takich porównań" – powinien oświadczyć prezes koncernu - dodał.
Stanowski przypomniał też słabe osiągnięcia strzeleckie napastnika. Albańczyk zdobył zaledwie 2 bramki w 17 spotkaniach ligowych. Stanowski zakpił, że tak mizerny rezultat zawodnika powinien wykorzystać w reklamie konkurent Ferrari, Lamborghini.
- Już widzę tę reklamę w prasie: zdjęcie Sadiku, jego ligowy bilans z Legii i podpis: "On jest jak Ferrari". W zasadzie Albańczyk powinien zostać twarzą kampanii "Lambo" pt. "Czy na pewno chcesz być jak on?" - podsumowuje dziennikarz.