Spowodował śmiertelny wypadek i trafił do aresztu. Teraz jednak otrzymał drugą szansę od nowego klubu
Rai Vloet został piłkarzem Astany. O transferze Holendra poinformował jego nowy klub, ale decyzja Kazachów wzbudziła liczne kontrowersje, które wiążą się z przeszłością młodzieżowego reprezentanta "Oranje".
Rai Vloet przez lata występował w swojej ojczyźnie. Karierę zaczynał w barwach PSV, później zaś trafił do nieco słabszych klubów. Grał na chwałę NAC Breda, Excelsioru oraz Heraclesu Almelo, gdzie był ceniony przez wszystkich kibiców.
Sytuacja dramatycznie zmieniła się 18 listopada 2021 roku. Wówczas holenderski klub ujawnił, że Rai Vloet spowodował śmiertelny wypadek na jednej z autostrad. W wyniku kolizji prowadzonego przez niego auta zginął czteroletni chłopiec, który - wraz ze swoją rodziną - podróżował rodzinnym samochodem.
Prowadzony przez Vloeta pojazd znacznie przekroczył dopuszczalną prędkość. Limity pozwalały na jazdę 130 km/h, natomiast - jak ujawniła policja - Holender rozpędził się do 203 km/h. Doprowadziło to do utraty kontroli nad samochodem a ostatecznie dramatycznej kolizji, która zupełnie zniszczyła tył uderzonego przezeń rodzinnego auta.
Co więcej, zawodnik znajdował się wówczas pod wpływem alkoholu. Przeprowadzone testy wykazały, że stężenie alkoholu w jego krwi przekraczało dopuszczalną normę ponad dwa razy.
W wyniku swojego przestępstwa Vloet został zawieszony przez Heracles Almelo, który poinformował, że nie będzie uwzględniał zawodnika w selekcji meczowej. Od momentu wypadku piłkarz ani razu nie wystąpił w barwach holenderskiego klubu, ale teraz otrzymał drugą szansę.
Usługami 26-latka zainteresowała się bowiem Astana. Kazachski klub zaoferował zawodnikowi kontrakt ważny do końca grudnia 2023 roku. Informacja ta wywołała burzę w holenderskich mediach.