"Sportowa ekscytacja była niesamowita. Dlatego tutaj jestem". Nowy nabytek Widzewa zabrał głos po transferze
Andrejs Ciganiks został w poniedziałek zaprezentowany jako nowy piłkarz Widzewa Łódź. Reprezentant Łotwy jest przekonany o tym, że może stać się ważną postacią w zespole z PKO Ekstraklasy.
W ostatnim czasie Ciganiks nie grał w barwach Dunajskiej Stredy. Ostatni oficjalny mecz zaliczył we wrześniu. Liczy na to, że w Widzewie będzie występował znacznie częściej. Z rywalizacją w Ekstraklasie wiąże spore nadzieje.
- Rozmowy zajęły trochę czasu zarówno od strony Widzewa, jak i mojej. W dzisiejszych czasach piłka nożna jest częścią wielkiego biznesu i wykracza daleko poza sport. Na koniec dnia najważniejszy jest jednak właśnie sport, a ta ekscytacja czysto sportowa była niesamowita. Jestem przekonany, że to będzie dobry krok dla mnie i mojej kariery. Dlatego tutaj jestem - powiedział Ciganiks w rozmowie z oficjalną stroną Widzewa.
- Oczywiście znam Henricha Ravasa jako zawodnika, graliśmy w tej samej lidze, ale żadnego większego kontaktu nie mieliśmy. Na pewno nawiążemy go teraz, już po moim przejściu do Widzewa. Nie miałem też wcześniej styczności z żadnym innym piłkarzem pierwszej drużyny, jednak nie mam z tym problemu. To jest część futbolu. Idziesz do nowego zespołu, jesteś sobą i dzięki temu się integrujesz - podkreślił.
- Piłka nożna jest grą wzlotów i upadków. Gdy przychodziłem do Dunajskiej Stredy, wszystko było w porządku. Trenerem był Portugalczyk Joao Janeiro, którego mogę opisać jako świetnego człowieka. Za jego kadencji grałem bardzo dużo. Później nastąpiła jednak zmiana na tym stanowisku - przyznał.
- Czasem jest tak, że dla jednego trenera jesteś odpowiednim zawodnikiem, a dla drugiego już nie. Musisz to zaakceptować i iść do przodu. Nie mam do nikogo pretensji, po prostu tak czasem bywa. Teraz skupiam się na tym, że jestem w Widzewie i jestem tutaj bardzo szczęśliwy - dodał.
- Miałem sporo rozmów z trenerem Niedźwiedziem, oglądałem mecze Widzewa. Widziałem, jak drużyna buduje akcje, jak zachowuje się przy pressingu. Trzeba się do tego zaadaptować. Piłkarz musi być jak Spongebob, musi umieć wycisnąć jak najwięcej z informacji, które przekazuje mu trener - zakończył.