"Spie****aj do Afryki. Czarnuch, bambus". Skandal w okręgówce. Pokaz rasizmu na trybunach. Sędzia nie reagował
Obrzydliwy pokaz rasizmu na meczu polskiej okręgówki. Ofiarą skandalicznych wyzwisk padł Martins Ekwueme, były piłkarz m.in. Wisły Kraków, grający w Polsce od ponad 20 lat.
Martins Ekwueme przyjechał do Polski na przełomie wieków. Gra w naszym kraju od 22 lat, od sześciu ma polskie obywatelstwo. Niestety, nadal pada ofiarą rasizmu podczas meczów.
W miniony weekend Ekwueme został zaatakowany podczas spotkania klasy okręgowej, w której reprezentuje dziś barwy zespołu KS Legnickie Pole. Jak czytamy w "Przeglądzie Sportowym Onecie", kibice drużyny Czarni Rokitki nazywali go "czarnuchem" i "bambusem". Krzyczeli też, by "spie****ał do Afryki".
- Na boisku wszystko było słychać. W pewnym momencie zapytałem się ich: "Ludzie, co wy w ogóle robicie?". Wtedy jeszcze bardziej zaczęli na mnie krzyczeć - opowiada Ekwueme "Przeglądowi".
37-latek interweniował u arbitra, który nakazał mu grać dalej, bo "to nie jest Ekstraklasa".
- Powiedziałem sędziemu: "Ale słyszysz, co się dzieje? Nie mów, że nie wiesz, o co chodzi" - tłumaczy Ekwueme, który... został wyrzucony z boiska po tym, jak nazwał rasistów "wieśniakami".
Sędziujący to spotkanie Łukasz Woźny stwierdził na łamach "WP Sportowych Faktów", że pokazał Martinsowi drugą żółtą kartkę za słowa "je**ne wieśniaki" w kierunku trybun. Arbiter dodał, że rasistowskie obelgi to... "specyfika tej ligi".
- Zawodnik był prowokowany, były to głosy kilku osób, ale taka jest też specyfika tej ligi, że kibice gospodarzy zwykle obrażają rywali - szokująco wypalił Woźny.
Sprawę postanowił nagłośnić klub Ekwueme. KS Legnickie Pole wydał oświadczenie na Facebooku, w którym czytamy (pisownia oryginalna):
- Nie godzimy się na to i dopóki będziemy akceptować to, nie będziemy reagować na takie zachowanie, dalej będziemy zacofanym krajem. Nie mówimy tu o wszystkich, nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, super zachowanie trenera Rokitek, który osobiście przyszedł do szatni i przeprosił Martinsa za zachowanie kilku „wieśniaków”, ale głośno mówimy-nie będziemy akceptować zachowań rasistowskich na naszych małych podwórkach!
Całą sprawę skomentował też klub Czarni Rokitki, którego sympatycy wyzywali Ekwueme.
- Zawodnicy, trenerzy, Zarząd a także kibice Klubu „Czarni” Rokitki stanowczo potępiają i wyrażają swój sprzeciw wobec nagannego, niedopuszczalnego i nieakceptowanego zachowania 2-3 kibiców podczas meczu ligi okręgowej z Klubem KS Legnickie Pole, w stosunku do zawodnika Martinsa Ekwueme - napisano, kierując przeprosiny wobec 37-latka.
Martins Ekwueme zwrócił uwagę na łamach "Przeglądu", że to kolejny raz ostatnimi czasy, gdy pada ofiarą rasizmu. W ubiegłym sezonie wyzywano go na meczu z Zrywem Kłębanowice. Wtedy jednak rasistowsko obrażali go... piłkarze rywala.
- Prosiłem wtedy sędziego o reakcję, ale powiedział, że on niczego nie słyszy - wspomina Ekwueme, którego wówczas również ukarano czerwoną kartką.
37-latek oprócz gry dla KS-u Legnickie Pole trenuje też młodych piłkarzy.
- Gra w piłkę cały czas sprawia mi radość. Kocham też uczyć dzieci. Chyba są zadowolone z zajęć. Dużo rozmawiamy o piłce. Dzielę się z nimi moim doświadczeniem. Jeździmy na turnieje. To moja pasja. Robię to z uśmiechem na twarzy. Piłka to moje życie - mówi.
I dodaje:
- Tu jest mój dom. Większość życia mieszkam w Polsce. Wyjechałem z Nigerii w wieku 15 lat. (...) Moja córka ma 13 lat, gra w piłkę ręczną. Kiedyś mi powiedziała: "Tato, nie wiem, czy nie zostawię tego sportu". W jej kierunku też padają obraźliwe słowa - opowiada Martins.
Jak informuje "Przegląd Sportowy Onet", sprawą ataku na Ekwueme zajmuje się komisja dyscyplinarna Dolnośląskiego ZPN.